Grupa Farada będzie produkować poduszkowce od Łukasiewicza
Najnowszy model poduszkowca PRC-650, opracowany przez Łukasiewicz - Instytut Lotnictwa, zainteresował prezesa Grupy Farada do tego stopnia, że zdecydował się na jego produkcję i wykupił 10-letnią licencję na wyłączność.
Poduszkowiec PRC-650 testowany na Zalewie Zegrzyńskim © Łukasiewicz - Instytut Lotnictwa
Patrolowo-ratowniczy poduszkowiec PRC-650, opracowany przez Sieć Łukasiewicz - Instytut Lotnictwa, powstał z myślą o potrzebach służb, takich jak: pogotowie wodne, policja, straż pożarna, straż graniczna i wojsko. Został zaprezentowany na tegorocznym 30. Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach, gdzie wzbudził zainteresowanie producenta bezzałogowych statków powietrznych Farada Group. Prezes Szymon Kupaj podpisał razem z dyrektorem Instytutu, Pawłem Stężyckim, umowę dotyczącą udzielenia licencji na technologię i wyłączną produkcję profesjonalnego poduszkowca przez 10 lat i jego sprzedaży na terytorium RP.
— Sieć Łukasiewicz - Instytut Lotnictwa ma na swoim koncie ok. 12 poduszkowców, wyprodukowanych jako pojedyncze sztuki dla Pogotowia Mazurskiego, Straży i WOPR-u. Ostatnia wersja wydała mi się najbardziej dopracowana i udało nam się wynegocjować kupno licencji na wyłączną produkcję przez okres dziesięciu lat — powiedział Szymon Kupaj, prezes Grupy Farada. — Poduszkowiec PRC-650 ma jeden wirnik/wentylator o średnicy 1,6 m, napędzany przez zmodernizowaną przekładnię pasową i jeden spalinowy silnik morski o mocy 200 KM, my zainstalujemy silnik o mocy 220 KM. Może pracować w trudnych warunkach, jest odporny na przechyły, zwrotny, cichy i ma wszystkie elementy potrzebne w sprzęcie wodnym, jak również w wiele nowych patentów. Konstrukcja jest niezatapialna, wyposażona w zbiorniki powietrza i jeśli poduszka się wyłączy to przechodzi w tryb łodzi. Zamykana kabina wyposażona jest w ogrzewanie i profesjonalną nawigację, można w niej też zainstalować nosze, co w poprzednich wersjach nie było możliwe. Najnowszy model jest profesjonalnie przygotowany do podjęcia służby w ratownictwie wodnym, działaniach kryzysowych, czy nawet w rozrywce, a co najważniejsze, w 100% wyprodukowany jest w Polsce, a mi zależy na promowaniu polskich produktów — podkreślił prezes.
Po lewej: Paweł Stężycki, dyrektor Instytutu; po prawej: Szymon Kupaj, prezes Grupy Farada.
W poduszkowcu PRC-650 jest miejsce dla sześciu pasażerów oraz pilota, ale podróżować może w nim nawet dziewięć osób. Podczas akcji ratunkowej poszkodowany leży na desce ortopedycznej wzdłuż kabiny. Fartuch typu balonowego zapewnia wysoką stabilność poduszki powietrznej i łatwość pilotażu, a zamontowane na jego spodzie opatentowane łuski zwiększają odporność na rozdarcia. Duża powierzchnia poduszki ułatwia wejście w ślizg na wodzie i zapewnia ładowność 900 kg. Kokpit wyposażono w rozbudowany system wskaźników oraz komputer pokładowy z nawigacją GPS. Nadzór nad budową poduszkowca sprawuje Polski Rejestr Statków. Pojazd jest certyfikowany zgodnie z Przepisami Klasyfikacji i Budowy Łodzi Motorowych.
— Rozpoczęcie produkcji planujemy na na początek 2023 roku — zapewnił prezes Grupy Farada. — W tej chwili budujmy pierwszy egzemplarz produkcyjny, przystosowujemy halę i narzędzia oraz prowadzimy szkolenia dla pracowników. Na początek przewidujemy wyprodukowanie dwóch, trzech poduszkowców dla pierwszych klientów, którzy chcą swoje dotychczas używane modele wymienić na nowszą wersję, a później zobaczymy jak rynek to przyjmie. Cenę będziemy oszacowywać w zależności od wyposażenia, bo każdy klient ma określoną specyfikę. Poduszkowiec może być zarówno karetką pogotowia, jak i rekreacyjną łodzią do łowienia ryb. Kwota, z jaką należy się liczyć to mniej więcej tyle, ile trzeba zapłacić za średniej klasy samochód. Mówimy o profesjonalnym sprzęcie do monitorowania wód i ratowania ludzi, który bardzo dobrze sprawdza się zarówno na wodzie, jak i na bagnie, rozlewiskach, piachu, śniegu czy skutej lodem powierzchni jeziora lub morskich wód przybrzeżnych. Może się też przydać w miejscach ze zniszczoną infrastrukturą mostów i dróg, jak chociażby teraz w Ukrainie. W Polsce znakomicie nadałby się do monitoringu Odry, Wisły i innych rzek, które latem mają niski poziom wód i nie można na nich używać motorówek, z uwagi na mielizny. Na poduszkowcu policja mogłaby dotrzeć w trudno dostępne miejsca. Polecieć plażą prosto nad wodę bez zatrzymywania. Jest to bardzo uniwersalne, dotąd niedoceniane narzędzie — dodał Szymon Kupaj.
Poduszkowiec PRC-650 © Łukasiewicz - Instytut Lotnictwa
W porównaniu do wsześniejszych wersji opracowanych przez Łukasiewicz Instytut Lotnictwa, poduszkowiec PRC-650 posiada:
- zwiększoną o 40% moc układu napędowego;
- możliwość transportu śmigłowcem i w kontenerze morskim;
- instalację elektryczną dostosowaną do trudnych warunków morskich;
- powiększoną kabinę i drzwi, co ułatwia podjęcie poszkodowanego z wody i przeprowadzenie akcji ratowniczych;
- opatentowany system uchylanych klap bocznych zwiększający manewrowość;
- większą moc napędową dzięki zastosowaniu silnika morskiego;
- fartuch typu balonowego, który gwarantuje wysoką stabilność, łatwy pilotaż i wejście w ślizg;
- opatentowana konstrukcja rewersów i sterów, która daje możliwość zmniejszenia ciągu bez zmiany ciśnienia w poduszce z równoczesną pełną sterownością kierunkową.
Opracowała: Agnieszka Kubasik