
Jak z pasji do elektroniki powstał SWEM – polski producent wiązek kablowych
Zamiast podążać utartym szlakiem masowej produkcji, SWEM od początku stawia na jakość, partnerskie relacje i elastyczność. Firma założona w 2017 roku przez Szymona Wielgusa w przydomowym garażu, dziś obsługuje wymagające branże – w tym sektor militarny. Dzięki inwestycjom, zrozumieniu potrzeb klientów i konsekwentnemu rozwojowi, skutecznie umacnia swoją pozycję na tle rosnącej konkurencji.
W niezwykle konkurencyjnym świecie produkcji elektroniki i wiązek kablowych wiele firm wybiera drogę masowej produkcji i agresywnej polityki cenowej. SWEM obrał inny kierunek. To firma, która od samego początku stawia na jakość, relacje i indywidualne podejście do klienta. Powstała z pasji, determinacji i marzenia o własnej działalności, a dziś – po ośmiu latach obecności na rynku – może pochwalić się nie tylko ugruntowaną pozycją, ale też lojalną bazą klientów.
„Produkcja wiązek kablowych jest naszą pasją, a chęć budowania własnej firmy motorem napędowym. Nasza firma zrodziła się z marzeń i wiele lat ciężkiej pracy pozwoliło nam osiągnąć ugruntowaną pozycję na rynku” – czytamy na stronie internetowej SWEM. Co najważniejsze, w tym wypadku to nie tylko ładnie brzmiący slogan. W rozmowie z właścicielem słychać, że te słowa to szczery opis drogi, którą firma przeszła i którą nadal konsekwentnie podąża.
„Choć naszą pasją jest tworzenie najwyższej jakości wiązek kablowych, to naszym celem nie jest jedynie generowanie zysków. Naszym najważniejszym celem jest ciągły rozwój i poprawa jakości naszych produktów, by sprostać oczekiwaniom naszych klientów”. Ta filozofia od lat wyznacza kierunek działań firmy – od inwestycji w sprzęt, przez rozwój zespołu, aż po podejście do relacji z klientami.
Za SWEM stoi Szymon Wielgus, dr inżynier z ponad 12-letnim doświadczeniem w branży. Jak wspomina, wszystko zaczęło się w 2017 roku od... własnoręcznie zbudowanej gilotyny do cięcia przewodów. – Składała się z profilu aluminiowego, siłownika i nożyka do tapet – śmieje się dziś. To jednak był tylko początek drogi, która prowadziła od montażu prototypów do specjalizacji w produkcji wiązek kablowych.
Od pierwszego zlecenia do profesjonalnej produkcji
Początki SWEM sięgają 2017 roku. To wtedy narodziła się firma, która dziś z powodzeniem dostarcza wiązki kablowe i elektronikę dla wymagających klientów z branży AGD, przemysłowej i militarnej. Ale zanim to się stało, była garść pomysłów, skromne zaplecze i determinacja, której nie brakowało Szymonowi Wielgusowi.
Pomysł na własną działalność zrodził się jeszcze w czasach technikum. Szymon Wielgus wraz z dwoma kolegami snuł plany o wspólnym businessie. To jeden z nich namówił go na rozpoczęcie studiów na kierunku Energetyka na Politechnice Krakowskiej. Choć tamten zrezygnował po pierwszym roku, Szymon kontynuował naukę – robił doktorat, a w tym samym czasie rozwijał firmę.
– Na początku tworzyliśmy firmę w trójkę – trzej koledzy z technikum. Każdy z nas miał już jakieś doświadczenie w branży elektronicznej lub wiązkowej, więc dobrze się uzupełnialiśmy. Wspólnie planowaliśmy zakup manipulatora do układania elementów na płytkach, ale wkrótce jeden z kolegów uznał, że nie znajdzie na to czasu, i się wycofał. Z drugim współpracowałem jeszcze przez pół roku. Ostatecznie jednak i on stwierdził, że to nie jest jego ścieżka – wolał spokojniejszą pracę niż działalność rozwijaną wieczorami i po godzinach, bo właśnie tak to wyglądało na starcie.
Szymon Wielgus nie zrezygnował. Postanowił sam pójść za swoim marzeniami i konsekwentnie realizować wizję własnego biznesu. Podczas naszej rozmowy z błyskiem w oku wspomina początki kariery zawodowej i drogę, którą przebył, by powołać do życia SWEM – Szymon Wielgus Electronic Manufacturing.
– Z całego zespołu została właściwie tylko determinacja i zapał do budowy własnej firmy. I to wystarczyło. Początkowo zajmowaliśmy się montażem prototypów elektronicznych. To był etap przejściowy - taki, który miał nas wprowadzić w produkcję wiązek kablowych.
Pierwsze zlecenie Szymon Wielgus zdobył samodzielnie, przez GoldenLine. To właśnie wtedy podjął decyzję o formalnym założeniu firmy. Początkowo wszystko opierało się na nauce przez działanie – od organizacji produkcji po praktyczny montaż.
- Pierwszego klienta znalazłem – o ile dobrze pamiętam – przez GoldenLine. Zlecenie dotyczyło właśnie montażu prototypów. Gdy dostałem pierwsze zamówienie, zdecydowałem się formalnie założyć firmę. W praktyce wszystkiego uczyłem się wtedy na bieżąco – od podstaw montażu po organizację produkcji.
Kolejne zlecenia – tym razem na małoseryjną produkcję płytek PCB, głównie w technologii THT – przyniosły nie tylko nowe doświadczenia, ale też środki na pierwsze inwestycje. Dzięki temu możliwy stał się zakup maszyn i stopniowe ukierunkowywanie działalności na produkcję wiązek kablowych, zgodnie z pierwotnym założeniem.
- Z czasem pojawił się drugi klient, zainteresowany małoseryjną produkcją płytek PCB. To była głównie produkcja z dużym udziałem montażu THT, czyli mniej wymagająca. Wykonaliśmy dla niego kilka, a z czasem nawet kilkanaście czy kilkaset urządzeń. Dzięki tym zleceniom udało się pozyskać środki na zakup pierwszych maszyn do produkcji wiązek kablowych.
Dziś firma z powodzeniem rozwija produkcję elektroniki i wiązek, obsługując klientów m.in. z branży małego AGD. A sam właściciel z ogromną wiarą patrzy w przyszłość, konsekwentnie budując pozycję SWEM wśród polskich dostawców kontraktowych.
Od prototypów do specjalizacji
Pierwszym obszarem działalności SWEM był montaż prototypów elektronicznych. Etap ten otwierał drogę do specjalizacji, która stała się fundamentem działalności firmy – wytwarzania wiązek kablowych. Pierwsze zlecenia Szymon Wielgus zdobywał samodzielnie, m.in. przez platformy networkingowe. Jak wspomina, to był czas intensywnej nauki i pracy po godzinach.
Punktem zwrotnym było zapytanie ofertowe na wiązki kablowe. Zaproponowana cena idealnie odpowiadała oczekiwaniom klienta, ale prawdziwym wyzwaniem okazało się zdobycie odpowiednich aplikatorów i narzędzi. Tu zadziałała branżowa sieć kontaktów – dzięki wsparciu znajomych udało się szybko pokonać techniczne trudności. Od tego momentu firma zaczęła inwestować w profesjonalne maszyny i budować trwałe relacje z klientami.
- Jedno z największych wyzwań pojawiło się w momencie, gdy zdecydowaliśmy się już na wejście w branżę produkcji wiązek kablowych. Dostaliśmy wtedy pierwsze poważniejsze zapytanie ofertowe. Okazało się, że dobrze trafiliśmy z ceną – dokładnie w oczekiwania klienta. Problem zaczął się jednak przy kompletowaniu nie tyle samych narzędzi, co aplikatorów potrzebnych do zaciskania końcówek.
- To był zdecydowanie najtrudniejszy etap. Na szczęście miałem już doświadczenie w tej branży i znałem kilka osób, które na co dzień zajmowały się podobnymi tematami. Dzięki ich pomocy i konkretnym wskazówkom udało się szybko pokonać ten problem. To wsparcie z branży miało wtedy ogromne znaczenie – bez niego wszystko trwałoby znacznie dłużej.
Od poleceń do strategii – jak zmieniło się podejście do klientów
Jeszcze do niedawna SWEM pozyskiwał klientów niemal wyłącznie dzięki poleceniom. Kolejne firmy trafiały do nich z rekomendacji dotychczasowych kontrahentów, a marketing ograniczał się do sporadycznych ogłoszeń. – Do tej pory raczej mieliśmy marketing „szeptany”. Gdzieś tam co jakiś czas wrzucaliśmy ogłoszenie, że produkujemy wiązki, ale klienci przychodzili raczej z polecenia innych klientów.
Początek 2025 roku przyniósł zmianę strategii – firma postawiła na świadome budowanie marki. – Dopiero teraz zaczęliśmy świadomie zmieniać podejście. Zdecydowaliśmy, że dysponujemy już wystarczającym zapleczem technologicznym, które pozwala nam na realizację większych zleceń. To był naturalny moment, by zacząć aktywnie pozyskiwać klientów.
Zmiana podejścia była możliwa dzięki solidnemu zapleczu technologicznemu, które firma systematycznie rozwijała przez lata. – Początki były bardzo proste – pierwszą obcinarkę do przewodów zbudowałem samodzielnie. Składała się z profilu aluminiowego, siłownika i nożyka do tapet. Dziś korzystamy już wyłącznie z profesjonalnych urządzeń renomowanych producentów: automaty do cięcia przewodów, prasy do zaciskania końcówek, a także wyspecjalizowane aplikatory.
W 2024 roku firma wdrożyła system do zarządzania produkcją i magazynem. – Dzięki niemu mamy pełny wgląd w zużycie surowców, rozliczenie czasu i kosztów produkcji. Możemy natychmiast wychwycić problemy, analizować je i optymalizować procesy. To bezpośrednio przekłada się na konkurencyjność cenową dla naszych klientów.
W planach na ten rok znalazły się kolejne inwestycje. – W tym roku skupiamy się na doposażeniu w aplikatory i części zamienne do nich, żeby zwiększyć elastyczność w produkcji. Mamy w planach, ale to pewnie nie jest jeszcze temat na ten rok, chyba że trafi się jakaś okazja, zakup automatów do cięcia i zakuwania przewodów. Myślimy też o powiększeniu powierzchni produkcyjnej. Mamy możliwość przejęcia dodatkowych pomieszczeń, więc jeśli potrzeby wzrosną – jesteśmy gotowi na ekspansję. A gdzieś kiedyś, wiadomo – własny lokal, ale to na razie dalekosiężne plany.
Jakość, elastyczność, partnerstwo
Dziś SWEM specjalizuje się w produkcji wiązek kablowych oraz montażu elektroniki, obsługując firmy z sektorów AGD, maszyn przemysłowych i wojska. Kluczowe znaczenie ma jakość – zarówno samego produktu, jak i obsługi klienta.
- Nasze produkty trafiają przede wszystkim do trzech głównych branż: AGD, przemysłu maszynowego oraz sektora militarnego. To właśnie te obszary generują większość zamówień na wiązki kablowe. Zdarzają się również pojedyncze zlecenia z branży automotive, jednak ten segment stawia bardzo wysokie wymagania jakościowe i proceduralne – wymaga odpowiednio rozbudowanej struktury organizacyjnej oraz certyfikacji. Obecnie dopiero przygotowujemy się do wejścia na ten rynek w szerszym zakresie.
- Proces współpracy z klientem rozpoczyna się od zapytania ofertowego. Na tym etapie dokładnie analizujemy dokumentację techniczną oraz potrzeby zamawiającego. Sprawdzamy, czy klient jest przywiązany do konkretnych komponentów, czy też możliwe są modyfikacje – na przykład w zakresie dostępności elementów czy optymalizacji kosztów. Następnie dobieramy odpowiednie komponenty i przygotowujemy ofertę cenową. Po jej akceptacji przechodzimy do wykonania próbek – zawsze bezpłatnych. Jeśli klient zaakceptuje próbki, staramy się – w miarę możliwości – zorganizować spotkanie osobiste. Taki wyjazd pozwala nam lepiej zrozumieć potrzeby partnera, poznać jego plany produkcyjne i omówić potencjalne wyzwania.
Dalej wszystko przebiega zgodnie z procedurą: wdrożenie dokumentacji, przewodników technologicznych, import do systemu zarządzania produkcją i rozpoczęcie realizacji.
Inwestycje, rozwój i spojrzenie w przyszłość
SWEM nieustannie inwestuje w nowe urządzenia, aplikatory i technologie. Firma korzysta wyłącznie z maszyn renomowanych producentów. Trwają również przygotowania do powiększenia powierzchni produkcyjnej, a w przyszłości – budowy własnego zakładu.
Jak podkreśla Szymon Wielgus, celem nie jest tylko wzrost przychodów. – W perspektywie pięciu lat widzę SWEM jako w pełni profesjonalną firmę, zdolną do realizacji każdego zlecenia z odpowiednio krótkim czasem dostawy. Szybki termin realizacji staje się dziś kluczowy – coraz mniej firm chce utrzymywać nawet minimalne zapasy wiązek kablowych u siebie. Coraz częściej zamówienia składane są niemal z dnia na dzień, a my chcemy być gotowi na taką elastyczność. Planujemy także rozbudowę wewnętrznej struktury – stworzenie dedykowanych działów i wdrożenie bardziej uporządkowanego modelu organizacyjnego. Chcemy się rozwijać w tym samym tempie, co do tej pory, zachowując elastyczność, zapał i podejście, które od początku nam towarzyszyło.
Szanse i zagrożenia dla polskiej branży elektronicznej
Rynek elektroniczny w Polsce rośnie w siłę, ale mierzy się z rosnącą konkurencją ze strony azjatyckich dostawców, przede wszystkim z Chin. W odpowiedzi coraz więcej krajowych firm korzysta z usług tamtejszych podwykonawców, by utrzymać konkurencyjność cenową.
- Rynek elektroniczny w Polsce wyraźnie się rozwija, ale nie brakuje zagrożeń. Coraz większą konkurencję stanowią producenci z Azji – w tym przede wszystkim z Chin. Coraz częściej nawet rodzime firmy sięgają po zewnętrzne (azjatyckie) wsparcie, chcąc zaoferować klientom bardziej konkurencyjne ceny.
Do tego dochodzą lokalne uwarunkowania: wysokie koszty energii, rosnące oczekiwania płacowe i wciąż niewystarczający dostęp do wykwalifikowanej kadry.
- Wśród zagrożeń warto wymienić rosnące koszty energii oraz wysokie oczekiwania płacowe – to czynniki, które sprawiają, że prowadzenie działalności w Polsce jest trudniejsze niż w wielu krajach Europy Zachodniej. Choć obecnie problem z dostępem do wykwalifikowanej kadry nieco się zmniejszył, nadal jest to wyzwanie, z którym muszą mierzyć się przedsiębiorcy w tej branży.
Szymon Wielgus pozostaje jednak optymistą: – Mimo tych trudności Polska nadal może skutecznie rywalizować na rynku europejskim. Kluczowe są jednak dwa elementy: optymalizacja procesów produkcyjnych i sprawne zarządzanie. To one mogą zadecydować o przewadze w starciu z tańszymi dostawcami spoza UE.