Polska

Kontrowersje związane z chińskimi skanerami z Kobyłki

Udziałowcem firmy Nuctech, która w Kobyłce pod Warszawą ma swój zakład produkcyjny, jest Komunistyczna Partia Chin. Dzięki najniższej cenie wystawianej w przetargach chińskie skanery lotniskowe stały się najpopularniejsze na świecie.

Fabryka Nuctech w Kobyłce pod Warszawą

Bezpieczeństwo sprzętu produkowanego w Kobyłce budzi dzisiaj duże obawy - i jak pisze Sylwia Czubkowska w swoim artykule opublikowanym na portalu spidersweb.pl - chińską firmą Nuctech, która z uwagi na najniższą cenę w przetargach powoli i konsekwentnie wdrożyła swoje skanery na prawie wszystkich europejskich lotniskach, zainteresował się Parlament Europejski. 

Nuctech powstał w 1997 roku z inicjatywy Hu Haifenga, syna Hu Jintao, przywódcy Chin w latach 2003–2013. Podczas tej "złotej dekady" Państwo Środka dokonało potężnego skoku jeśli chodzi o gospodarkę i technologię. Pojawili się pierwsi politycy miliarderzy i ich synowie zwani „czerwonymi książątkami”. W rękach młodych chińskich biznesmenów znalazły się najważniejsze sektory państwa. Hu Haifeng w 2008 roku został sekretarzem partii w Tsinghua Holdings, która kontrolowała Nuctech i 20 innych firm. Zdobyte wówczas kontrakty uczyniły z nich ważnych graczy nie tylko w Chinach.

W marcu 2020 roku spółkę przemianowano na Nuctech Company, ale właścicielem przedsiębiorstwa produkującego aparaty rentgenowskie, skanery i systemy wykrywania materiałów wybuchowych jest wciąż Chińska Republika Ludowa. Nadzór państwa został zwiększony i kilka tygodni po zmianie nazwy, holding Nuctech przeniósł większość swoich udziałów do China National Nuclear Corporation (CNNC), kontrolowanego przez państwo i mającego powiązania z aparatem wojskowym, konglomeratu przemysłowego działającego w sercu chińskiego rozwoju potencjału nuklearnego.

Po 11 września 2001 roku wszystkie lotniska zaostrzyły zasady bezpieczeństwa i chińska firma ekspresowo podbiła krajowy rynek: 90% zleceń trafiło do firmy Hu Haifenga. Po Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku, Nuctech zaczął zdobywać kontrakty na całym świecie. Dostarczał sprzęt na Expo w Mediolanie w 2015 roku, turniej tenisowy na Wimbledonie oraz na Igrzyska Olimpijskie 2016 w Rio de Janeiro. Został głównym dostawcą sprzętu zapewniającego bezpieczeństwo na lotniskach i używanego do kontroli osób, bagażu, materiałów eksploatacyjnych, ładunku i poczty.

Po lewej: przejście graniczne w Budzisku, gdzie w listopadzie 2022 roku oddano do użytku skaner firmy Nuctech. Fot. Podlaski Urząd Wojewódzki w Białymstoku. Po prawej: kontrola na lotnisku im. F. Chopina w Warszawie. Fot. Milosz Maslanka.

Polski oddział firmy Nuctech został założony w 2009 roku. Jesienią 2018 roku w Kobyłce odbyło się uroczyste otwarcie nowej fabryki, jedynej w Europie i czwartej na świecie po centrali w Chinach, Dubaju i Brazylii. Jak powiedział wówczas Wang Weidong, prezes zarządu Nuctech Warsaw, nasz kraj został wybrany ze względu na niskie koszty produkcji i wysoki poziom wykształcenia technicznego. W Kobyłce produkowane są skanery wykorzystywane przez służby celne i podatkowe, lotnictwo cywilne oraz obiekty użyteczności publicznej. Używane są też do kontroli pojazdów, kontenerów, wagonów kolejowych oraz bagaży podróżnych na lotniskach. Oprogramowanie do tych urządzeń importowane jest z Chin.

Do dzisiaj Nuctech wyposażył w gigantyczne skanery bramowe terminale odpraw na przejściach granicznych na wschodzie Polski: od Terespola, przez Grzechotki, po Kuźnicę Białostocką i Dorohusk. Mniejsze, mobilne urządzenia pilnują bezpieczeństwa na lotniskach. Chińskie skanery kontrolują ładunki na niektórych najbardziej wrażliwych granicach Europy: w Kaliningradzie, Estonii oraz na granicy Unii Europejskiej z Białorusią i Ukrainą. Są nawet w polskim sejmie. Według litewskiego wiceministra obrony narodowej Margirisa Abukeviciusa, nasi parlamentarzyści są zupełnie nieświadomi, że firma Nuctech budzi zastrzeżenia, a lokalizacja w Kobyłce jest jej ważnym argumentem w międzynarodowych biznesach.

Skaner firmy Nuctech

Zaniepokojona wszechobecnością chińskich skanerów amerykańska agencja TSA (Transportation Security Administration) wydająca certyfikaty bezpieczeństwa, zasugerowała odstąpienie od zakupów w firmie Nuctech. Pod koniec 2022 roku europosłowie wezwali Komisję Europejską do wykluczenia Nuctech z przetargów organizowanych w ramach instrumentu Customs Control Equipment Instrument (CCEI). Uzasadniali to obawą, że obecność tej firmy w europejskiej infrastrukturze krytycznej stanowi wyjątkową okazję dla chińskiego rządu do gromadzenia wrażliwych danych celnych, które mogą być szkodliwe dla interesów handlowych i bezpieczeństwa państw członkowskich UE.

Na szczęście w ostatnim przetargu ogłoszonym przez Polskie Porty Lotnicze, które do tej pory kierowały się najniższą ceną, najważniejszą wartością było bezpieczeństwo. Lotnisko Chopina nie zdecydowało się na sprzęt od firmy Nuctech. Po ostrzeżeniach amerykańskich służb, ze swoich zamówień publicznych wykluczyła ją także Litwa. Administracja USA natomiast wystosowała oficjalny list do rządu w Meksyku wzywający do odstąpienia od zakupu chińskich skanerów do punktów kontrolnych na granicę ze Stanami Zjednoczonymi.

Nuctech agresywnie wkroczył na światowe rynki wyceniając swoje produkty nawet do 50% poniżej własnych kosztów i odsuwając na bok zachodnich rywali: amerykańskie OSI Systems i Leidos Holdings oraz brytyjską Smiths Detection Group. Według amerykańskiego Departamentu Stanu Nuctech zgromadził 90% udziału w europejskim rynku urządzeń służących do kontroli ładunków morskich i nawet do 50% rynku kontroli bagażu pasażerskiego i ładunku na lotniskach. W sytuacji, w której chińska firma kontrolowana przez komunistyczną partię ma wgląd we wszystkie porty lotnicze w Europie, politykom powinna się zapalić czerwona lampka. Przecież Nuctech dostarcza usługi, systemy i oprogramowanie do obsługi swojego sprzętu, który można podłączyć do zarządzanych przez porty lotnicze baz danych zawierających dane osobowe milionów Europejczyków. Obejmuje to systemy zarządzające przepływem pasażerów i bagażu oraz testowanie na lotniskach nowych technologii, takich jak rozpoznawanie twarzy.

Książka autorstwa Sylwii Czubkowskiej

Cały rynek technologii bezpieczeństwa Komisja Europejska szacuje na 4,2 mld EUR rocznie. Tenders Electronic Daily, czyli baza danych o zamówieniach w Unii pokazuje, że od 2014 do 2019 roku firma Nuctech podpisała 58 kontraktów z organami granicznymi i celnymi, ministerstwami, departamentami policji i innymi organizacjami rządowymi w 22 z 28 (jeszcze przed brexitem) krajach członkowskich UE. Jej sprzęt został zainstalowany na lotniskach od Florencji, przez Luton, po Budapeszt. Niektóre z tych kontraktów przyznano lokalnym spółkom zależnym, takim jak warszawski Nuctech oraz jej holenderskiej spółce zależnej, której zadaniem jest zarządzanie sprzedażą i relacjami z europejskimi portami lotniczymi oraz władzami publicznymi.

Latem 2021 roku kolejny skaner otrzymały służby na polsko-rosyjskim przejściu granicznym Braniewo-Mamonowo, odgrywającym jedną z kluczowych ról w transporcie towarów na szlaku kolejowym wschód-zachód. Jest to co najmniej dziwne z uwagi na wojnę w Ukrainie, która wybuchła w lutym 2021 roku oraz na gospodarcze i polityczne powiązania rosyjskiego agresora Putina z Xi Jinpingiem, chińskim sekretarzem generalnym Komunistycznej Partii Chin. 

Źródło: spidersweb.pl; na podstawie artykułu Sylwii Czubkowskiej, autorki książki „Chińczycy trzymają nas mocno. Pierwsze śledztwo o tym, jak Chiny kolonizują Europę, w tym Polskę”.

Opracowała: Agnieszka Kubasik