Polska
article miniature

Drony Orliki: miliardowe zmagania z czasem i technologią

Kontrakt na dostarczenie polskiej armii dronów „Orlik”, o wartości przekraczającej miliard złotych, zawarty z konsorcjum spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej, stał się przedmiotem szczegółowego dochodzenia prowadzonego przez służby specjalne i prokuraturę — przekazuje onet.pl.

Projekt Orlik, zapoczątkowany z wielkimi nadziejami na wzmocnienie polskich sił zbrojnych nowoczesnymi bezzałogowymi statkami powietrznymi, szybko przekształcił się w sagę pełną opóźnień i problemów technicznych. Bezzałogowce, które miały być dostarczone w 2021 roku, do tej pory nie znalazły się w arsenale wojska, a konsorcjum spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej, odpowiedzialne za realizację projektu, stoi przed perspektywą podpisania już szóstego aneksu do umowy przedłużającego czas na dostawę.

Sytuacja ta skłoniła polskie służby, w tym Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralne Biuro Antykorupcyjne oraz Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, do dokładniejszego przyjrzenia się sposobowi wydatkowania środków przeznaczonych na budowę Orlików. Śledztwo, prowadzone pod nadzorem bydgoskiej prokuratury, ma charakter wielowątkowy i dotyczy licznych nieprawidłowości, które mogły wpłynąć na opóźnienia i zwiększenie kosztów projektu.

Umowa o wartości 789,7 mln PLN, zawarta została między Inspektoratem Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej a konsorcjum spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., w skład którego wchodzą Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 2 S.A. oraz PIT-RADWAR S.A. Zgodnie z warunkami kontraktu, pierwszych osiem kompletów bezzałogowych systemów powietrznych PGZ-19R, liczących łącznie 40 jednostek, miało zostać dostarczonych do wojska w roku 2021. Dodatkowo umowa przewiduje dostarczenie kolejnych czterech zestawów w okresie od 2021 do 2023 roku za sumę 297 mln PLN, co podnosi łączną wartość kontraktu do ponad 1 mld PLN.

Drony na służbie obrony: przyszłość polskiego wojska

Współczesne siły zbrojne coraz częściej polegają na bezzałogowych statkach powietrznych (BSP), które pełnią kluczową rolę na polu walki. Ich głównym zadaniem jest przeprowadzanie kompleksowego rozpoznania, zarówno wizualnego, jak i elektronicznego, co jest niezbędne do uzyskania przewagi strategicznej. Drony klasy MALE, wyposażone w precyzyjne uzbrojenie, oraz specjalistyczne amunicje typu „kamikadze” umożliwiają realizację operacji uderzeniowych.

Odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie Sił Zbrojnych RP w zakresie wykorzystania BSP, ma być Plan Modernizacji Technicznej przewidujący nabycie nowych typów dronów w ramach programów takich jak Zefir i Gryf oraz Ważka i Albatros.

Inicjatywą mającą na celu rozwój krajowych zdolności obronnych było utworzenie w 2016 roku Centrum Kompetencyjnego Bezzałogowych Statków Powietrznych przy Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy. W ramach tego ośrodka planowano opracowanie taktycznych BSP krótkiego zasięgu, co miało znaleźć odzwierciedlenie w projekcie Orlik, stanowiącym ważny krok w kierunku uniezależnienia się od zagranicznych dostawców sprzętu wojskowego.

Śledztwo w sprawie projektu Orlik: kontrola i nieprawidłowości

W Prokuraturze Okręgowej w Bydgoszczy toczy się śledztwo prowadzone przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, które jest nadzorowane przez śledczych. Postępowanie zostało zainicjowane na podstawie zgłoszenia od zarządu Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 (WZL2), które wskazywało na podejrzenia nieprawidłowości ze strony jednego z kontrahentów oraz osób działających w imieniu zakładów. Sprawdzane są również podejrzenia dotyczące możliwych przestępstw związanych z usługami wykonanymi dla WZL2 przez zagraniczną firmę, co mogło spowodować finansowe straty dla spółki.

Prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, podkreśla, że śledztwo obejmuje wiele aspektów. Szczególną uwagę poświęcono wynikom kontroli przeprowadzonej w WZL2 w 2021 roku, która dotyczyła m.in. zasadności wydatków finansowych zakładu, zwłaszcza w kontekście realizacji projektu Orlik. W ramach śledztwa zabezpieczono i przeanalizowano obszerną dokumentację, a także przesłuchano świadków, którzy mogą posiadać informacje na temat sprawy. 

Zagranicznym podmiotem, o którym mówią śledczy jest holenderska firma Daedalus, od której WZL2 nie otrzymało zamówionego towaru, mimo dokonanej płatności w wysokości prawie 128 tys. EUR. Firma ta miała również zażądać dodatkowego przelewu na kwotę 171 tys. EUR za usługi, które nie były częścią umowy.

W lipcu 2021 roku grupa kontrolerów z Polskiej Grupy Zbrojeniowej przeprowadziła w WZL2 szczegółowy audyt dotyczący wydatkowania środków finansowych. Kontrola, trwająca dwa miesiące, ujawniła 37 nieprawidłowości, z czego 22 zostały określone jako krytyczne. Wśród wykrytych problemów znalazły się m.in. nieprawidłowości w rozliczaniu zaliczek, wypłata zaliczek na kwotę 3,7 mln PLN, brak kontroli nad wydawaniem kart płatniczych, brak nadzoru nad zakupami oraz zakup dużej ilości drogiego alkoholu. Zarzuty dotyczyły również nepotyzmu i opóźnień w realizacji projektu Orlik.

Zawiłości kontroli nad projektem Orlik przez CBA

Wstępną analizę dotyczącą projektu Orlik, mającą na celu identyfikację ewentualnych nieprawidłowości rozpoczęła już w 2019 roku delegatura CBA w Lublinie. W ramach tej procedury CBA zwracało się do różnych instytucji z prośbą o dostarczenie dokumentów, które następnie podlegały szczegółowej weryfikacji.

Inicjatywa ta nie była wynikiem decyzji kierownictwa, lecz została podjęta przez jednego z agentów delegatury. Mimo że tego rodzaju analizy zazwyczaj trwają około dwóch lat, sprawa Orlików pozostawała nierozstrzygnięta przez dłuższy czas.

Według informacji Onetu kluczową rolę w opóźnianiu kontroli odgrywała osoba zajmująca wysokie stanowisko w lubelskiej delegaturze CBA, która działała zgodnie z dyrektywami z centrali w Warszawie. Po odejściu tej osoby ze służby w 2022 roku, szybko znalazła ona zatrudnienie w jednej z państwowych spółek, co budzi pytania o jej wcześniejsze zaangażowanie w sprawę.

Przedłużające się dostawy dronów Orlik: kolejny aneks na horyzoncie

Konsorcjum spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej planuje zawarcie szóstego aneksu do umowy dotyczącej dostaw dronów Orlik, co może skutkować kolejnym opóźnieniem w realizacji projektu. — Pozostało jeszcze kilka detali do uzgodnienia z wojskiem. Jesteśmy zdecydowani doprowadzić ten projekt do końca. Dla Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2 realizacja systemu Orlik jest kwestią być albo nie byćwyjaśnia przedstawiciel WZL2.

Z niecierpliwością na rozwój sytuacji patrzy polska armia, która zaczyna tracić cierpliwość wobec ciągłych opóźnień. Podpisanie aneksu wciąż nie jest przesądzone. Od momentu zawarcia pierwotnej umowy minęło już ponad pięć lat, a wyznaczone terminy dostaw dawno upłynęły. Przyczyny opóźnień tłumaczone były m.in. pandemią COVID-19 oraz wojną na Ukrainie, która wpłynęła na zakłócenia w łańcuchach dostaw.

Konflikt na Ukrainie spowodował, że Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 2 podjęły wysiłki adaptacji projektu Orlik do ewoluujących warunków na polu bitwy, czerpiąc z doświadczeń wyniesionych z użycia dronów w rzeczywistych działaniach wojennych. Zawarcie pięciu wcześniejszych aneksów do umowy, na wniosek producenta, miało świadczyć o elastyczności i gotowości wojska do kompromisu. Niemniej jednak ciągłe przekładanie terminów dostaw nie może trwać bez końca, tym bardziej że w trakcie prób radykalnej zmiany założeń projektowych napotkano na szereg trudności, które nie zostały pokonane nawet po wielu latach od zawarcia pierwotnej umowy. Jednym z głównych problemów okazał się być brak odpowiednio doświadczonej kadry inżynierskiej oraz niestabilność na kluczowych stanowiskach zarządczych, co znacząco utrudniło efektywne kierowanie projektem. 

Wojsko wciąż liczy na finalizację kontraktu, jednak nieporozumienia między stronami mogą skutkować nałożeniem wysokich kar umownych na WZL2, które mogą być na tyle wysokie, że zagrożą stabilności Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2.

Negocjacje nad aneksem do umowy

Rozmowy techniczne między Polską Grupą Zbrojeniową a zamawiającym są obecnie w toku i mogą prowadzić do podpisania aneksu do umowy na dostawę dronów Orlik. — Trwają negocjacje, a w przypadku osiągnięcia porozumienia, aneks zostanie oficjalnie podpisany przekazuje Beata Perkowska, reprezentująca Polską Grupę Zbrojeniową.

Zmiany w harmonogramie dostaw pierwszego zestawu dronów są rozważane w kontekście wprowadzenia nowych funkcji operacyjnych oraz zwiększenia zdolności do współpracy z innymi systemami. — Aktualnie testowane drony, wyposażone w zaawansowane systemy rozpoznania obrazowego, są regularnie sprawdzane pod kątem działania i łączności z naziemnymi stacjami kontrolnymi. Prace nad rozszerzeniem ich operacyjnych możliwości są kontynuowane dodaje Perkowska.

Projekt Orlik: postępy i wyzywania

Projekt Orlik, mimo początkowych trudności zanotował znaczący postęp. Zespół odpowiedzialny za rozwój tego bezzałogowca przekonuje, że ostatnie lata przyniosły przełom w pracach, umożliwiając maszynie wzbicie się w powietrze, co jeszcze nie było takie oczywiste w 2021 roku kiedy to prototyp miał jedną, ale za to bardzo poważną wadę…nie latał.

Dzisiaj zaangażowani w projekt pracownicy Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 2 w Bydgoszczy podkreślają, że Orlik nie tylko lata, ale także spełnia kluczowe wymagania operacyjne określone w umowie z wojskiem. Mimo osiągnięcia podstawowych celów projekt wciąż napotyka jednak na wyzwania techniczne wymagające dalszych prac i optymalizacji.

Specjaliści z WZL2 zwracają uwagę na nierealistyczne początkowe założenia dotyczące czasu potrzebnego na zaprojektowanie, zbudowanie i dostarczenie systemu bezzałogowego. Wskazują na przykłady międzynarodowe, takie jak turecki Bayraktar i amerykański Shadow, które do osiągnięcia pełnej operacyjności potrzebowały odpowiednio około dziesięciu i ośmiu lat. Tak ambitne ramy czasowe, jakie zostały wyznaczone dla projektu Orlik, okazały się zbyt optymistyczne, co skutkowało presją i wyzwaniami w realizacji projektu.

Przetarg na drony Orlik: decyzje i kontrowersje

Śledztwo dotyczące projektu dronów Orlik obejmuje nie tylko analizę wydatków, ale także bada okoliczności unieważnienia przetargu przez ówczesnego ministra obrony narodowej, Antoniego Macierewicza. W 2015 roku Inspektorat Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej rozpoczął procedurę przetargową na dostawę bezzałogowych statków powietrznych, w tym systemów Orlik oraz dronów klasy mini o kryptonimie Wizjer.

Śledztwo dotyczące projektu dronów Orlik obejmuje nie tylko analizę wydatków, ale także bada okoliczności unieważnienia przetargu przez ówczesnego ministra obrony narodowej, Antoniego Macierewicza. W 2015 roku Inspektorat Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej rozpoczął procedurę przetargową na dostawę bezzałogowych statków powietrznych, w tym systemów Orlik oraz dronów klasy mini o kryptonimie Wizjer

Do terminu zakończenia składania ofert, 15 lipca 2015 roku, zgłosiły się trzy podmioty:

  • Konsorcjum złożone z Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. (jako lider), PIT-RADWAR S.A., Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 2 oraz Instyt Techniczny Wojsk Lotniczych;
  • Firma EADS PZL „Warszawa-Okęcie” S.A.;
  • WB Electronics S.A. z Ożarowa Mazowieckiego.

W lipcu 2016 roku, na posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej, ówczesny szef Inspektoratu Uzbrojenia, gen. Adam Duda, poinformował o unieważnieniu postępowania konkurencyjnego, które było w fazie składania ostatecznych ofert. Decyzja ta, podjęta przez ministra Macierewicza 28 czerwca tego samego roku, była uzasadniana koniecznością ochrony podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa. Zapowiedziano natychmiastowe rozpoczęcie nowego postępowania, mającego na celu negocjacje wyłącznie z podmiotami kontrolowanymi przez Skarb Państwa.

W 2018 roku zawarto umowę z konsorcjum spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej, w skład którego wchodziły WZL nr 2 i PIT-Radwar, na realizację projektu dostawy dronów.

Alternatywne rozwiązania dla polskiego wojska: FlyEye i Warmate

W kontekście wyzwań, przed którymi stoi polska armia, pojawiają się głosy wskazujące na istnienie alternatywnych rozwiązań dla projektu Orlik. Wśród nich wymienia się bezzałogowe statki powietrzne FlyEye oraz amunicja krążąca Warmate, które są dziełem polskiej firmy WB Electronics. Systemy te, opracowane bez finansowego wsparcia ze strony państwa, stanowią przykład innowacyjności i przedsiębiorczości na polskim rynku obronnym.

Jeden z oficerów polskiej armii podkreśla, że sukcesy WB Electronics dowodzą, iż polska prywatna inicjatywa jest w stanie tworzyć produkty klasy światowej, co kontrastuje z problemami, jakie nękają państwowy sektor obronny. Problemy te, w tym opóźnienia i nieefektywność, wymagają pilnej zmiany, zwłaszcza w obliczu rosnących zagrożeń dla bezpieczeństwa kraju.

Ponadto, na arenie międzynarodowej obserwuje się trend w kierunku tworzenia wielozadaniowych platform bezzałogowych, takich jak systemy kontrolowane przez sztuczną inteligencję, które mogą wykonywać misje ofensywne i defensywne we współpracy z załogowymi platformami. Polska, rozwijając pojedyncze platformy, stoi przed wyzwaniem dogonienia światowych liderów w tej dziedzinie.

Zapraszamy na TEK.day Gdańsk, 26 września 2024Zapisz się już dziś!