Premium
article miniature

Revobeam: Bezprzewodowe anteny, które zmieniają zasady gry

Revobeam to innowacyjny start-up opracowujący zaawansowane rozwiązania w dziedzinie komunikacji. Firma chce wprowadzić na rynek tanie, a zarazem nowoczesne anteny, które skutecznie eliminują zakłócenia łączy bezprzewodowych.

- Firma specjalizuje się w projektowaniu i produkcji inteligentnych anten, które zapewniają bezpieczną i niezawodną komunikację bezprzewodową. Choć głównie koncentrujemy się na zastosowaniach w pojazdach bezzałogowych i autonomicznych, to opracowaną przez nas technologię można wdrożyć także w innych systemach komunikacyjnych mówi Mateusz Rzymowski, współwłaściciel Revobeam.

Akademickie korzenie, globalne ambicje

Założyciele Revobeam, Mateusz Rzymowski i Łukasz Kulas, to osoby od lat związane z Politechniką Gdańską. Ich doświadczenie w pracy naukowej i współpraca z przemysłem zaowocowały stworzeniem firmy, która łączy akademicką wiedzę z praktycznymi rozwiązaniami dla sektora technologicznego. Właściciele start-up’u mogą pochwalić się wieloma osiągnięciami. Jednym z nich jest system stworzony dla Airbusa, który przeciwdziała atakom jammingowym wewnątrz samolotów. Opracowali oni także system do zabezpieczania i lokalizacji kluczowych elementów infrastruktury szpitala przy współpracy z Philips Healthcare.

- Wywodzimy się z Politechniki Gdańskiej. To właśnie tam mój wspólnik, Łukasz Kulas, założył zespół badawczy. Od ponad dekady realizujemy projekty we współpracy z przemysłem, które koncentrują się na tworzeniu demonstratorów technologicznych pracujących w rzeczywistych lub zbliżonych do rzeczywistych warunkach. Wszystkie te projekty odpowiadały na konkretne potrzeby przemysłu – nie była to więc czysta teoria, lecz praktyczne rozwiązania. Od samego początku skupialiśmy się na systemach bezprzewodowych, zarówno tych do komunikacji Internetu Rzeczy, jak i dla pojazdów bezzałogowych. Większość tych rozwiązań znalazła zastosowanie w cywilnych sektorach, m.in. w porcie w Gdańsku czy w szpitalu Copernicus – opowiada Mateusz Rzymowski.

Początkowe sukcesy w sektorach cywilnych, o których wspomina Mateusz Rzymowski okazały się być dopiero początkiem. Wkrótce okazało się, że technologia opracowana przez zespół z Politechniki Gdańskiej może mieć kluczowe znaczenie również dla wojska.

- Kilka lat później, po wybuchu wojny na Ukrainie, zainteresowanie naszymi rozwiązaniami gwałtownie wzrosło. Nawiązaliśmy współpracę z firmą będącą integratorem systemów dla polskiego rynku obronnościowego. W pewnym momencie firma ta wzięła nasze anteny na testy. Po kilku miesiącach wrócili do nas i powiedzieli: „Potrzebujemy więcej takich anten”. To właśnie wtedy zrozumieliśmy, że nadszedł czas na założenie własnej firmy, jeżeli chcemy c odpowiedzieć na rosnące potrzeby rynku dodaje Rzymowski.

Jednym z projektów, który wyniósł zespół z Politechniki Gdańskiej na szersze wody, była współpraca z firmą Airbus. Dzięki temu partnerstwu powstał innowacyjny system, w którym wykorzystano nasze anteny do wykrywania ataków jammingowych wewnątrz samolotów. System ten nie tylko poprawia bezpieczeństwo, ale też zapewnia lepszą jakość komunikacji na pokładzie.

- Przełomowym momentem była nasza współpraca z Airbus Space and Defence. W 2015 lub 2016 roku pojawił się temat zakłóceń wewnątrz samolotów, który wówczas niewiele osób interesował. My podjęliśmy to wyzwanie. Opracowaliśmy technologię, która pozwalała wykrywać zakłócenia, lokalizować ich źródło oraz przywracać poprawność komunikacji tłumaczy współwłaściciela Revobeam.

Akcelerator NATO trampoliną do dalszego rozwoju

Revobeam zostało wybrane do akceleratora NATO DIANA spośród ponad 1300 firm z całego sojuszu, będąc jednocześnie jedyną polską firmą, której udało zakwalifikować się do programu. Akcelerator Innowacji Obronnych DIANA, w ramach którego działa NATO, poszukuje technologii o podwójnym zastosowaniu – zarówno cywilnym, jak i obronnym. Program ten jest wspierany przez Polski Fundusz Rozwoju, Ministerstwo Obrony Narodowej oraz polski ośrodek akceleracyjny DIANA, tworzony przez Akademię Górniczo-Hutniczą we współpracy z Krakowskim Parkiem Technologicznym.

- Złożyliśmy wniosek do akceleratora NATO DIANA i jako jedyna firma z Polski zostaliśmy zakwalifikowani. Skupiliśmy się na problemie zakłóceń w komunikacji bezprzewodowej z dronami. W efekcie rozpoczęliśmy projekt, który polegał na opracowaniu anten, które można stosować w bezzałogowych jednostkach latających i pływających, w celu przeciwdziałania zakłóceniom oraz ograniczania ich wpływuwyjaśnia Mateusz Rzymowski.

- W programie NATO DIANA zajęliśmy się koncepcją niskokosztowych, energooszczędnych anten antyjammingowych, które skutecznie przeciwdziałają zakłóceniom – dodaje.

Mateusz Rzymowski zwraca uwagę na ograniczenia obecnych technologii, które stanowią poważne wyzwanie dla operatorów dronów na polu walki. Jak podkreśla, tradycyjne anteny nie zapewniają skutecznej ochrony przed zakłóceniami: - W obecnych systemach komunikacyjnych najczęściej stosowane są anteny o charakterystyce dookólnej, co oznacza, że odbierają sygnały ze wszystkich kierunków w równym stopniu. Niestety,  sprawia to, że są one podatne na zakłócenia. Nasze rozwiązanie polega na tym, że możemy elastycznie sterować anteną, wzmacniając sygnały z pożądanych kierunków (np. od operatora) i jednocześnie minimalizując odbiór z obszarów, gdzie występują zakłócenia. Dzięki temu komunikacja trwa dłużej i może być utrzymana nawet w obecności systemów zagłuszających.

Wprowadzanie nowatorskich rozwiązań w systemach antyjammingowych wyróżnia polski start-up na tle konkurencji. Współzałożyciel firmy zwraca uwagę także na ekonomiczną stronę produktu, podkreślając jego przystępność cenową: - Na rynku wojskowym istnieją już podobne rozwiązania, jednak ich koszt zaczyna się od 12 tysięcy euro. Rozwiązanie, które my proponujemy, jest znacznie bardziej dostępne, ponieważ dążymy do tego, by jego cena nie przekraczała tysiąca euro. Dodatkowo nasza antena może być zaprojektowana dla dowolnej częstotliwości. Pobiera bardzo mało energii i jest lekka, co umożliwia jej montaż na niewielkich jednostkach latających. Jest również w pełni kompatybilna ze wszystkimi modułami radiowymi dostępnymi na rynku. Oznacza to, że producenci bezzałogowych statków powietrznych nie muszą modyfikować całego systemu komunikacyjnego – wystarczy wymienić antenę. Dostarczamy także oprogramowanie, które zapewnia pełną funkcjonalność systemu.

Inwestorzy (nie) poszukiwani, przynajmniej na razie

Obecnie Revobeam działa bez wsparcia inwestorów, choć regularnie bierze udział w prestiżowych konferencjach, podczas których prezentuje swoje technologie potencjalnym partnerom. Udział w programie NATO DIANA zwiększa szanse firmy na przyciągnięcie inwestorów w przyszłości, jednak na ten moment właściciele start-up’u nie zdecydowali się na pozyskanie zewnętrznego kapitału.

- Nasze rozwiązania mamy okazję prezentować na czołowych konferencjach, gdzie spotykamy wielu potencjalnych inwestorów. Dzięki temu zwiększamy szanse na kontakt z kimś, kto może być zainteresowany wsparciem finansowym naszej firmy. Sam udział w programie NATO DIANA otwiera nam drzwi do takich rozmówwyjaśnia Mateusz Rzymowski.

Revobeam jest w komfortowej sytuacji finansowej, ponieważ obecna sprzedaż pozwala na dalszy rozwój bez presji związanej z pozyskiwaniem dodatkowych środków. Firma czeka na odpowiedni moment, aby podjąć decyzję o współpracy z inwestorem, tak by przyniosła ona maksymalne korzyści dla dalszej ekspansji.

- Jeśli firma oferuje coś innowacyjnego i ma realne perspektywy sprzedaży, a technologia, którą dostarcza, jest pożądana, to inwestorzy na pewno się znajdą. My jednak mamy komfortową sytuację – obecna sprzedaż pozwala nam rozwijać się bez presji. Dlatego na razie nie zdecydowaliśmy się na pozyskanie inwestora. Czekamy na odpowiedni moment dodaje Rzymowski.

Revobeam, jak każda firma rozwijająca innowacyjne technologie, stawia czoła wyjątkowym wyzwaniom, które wykraczają poza standardowe problemy rynkowe. Mateusz Rzymowski podkreśla, że kluczem do sukcesu było trafne zidentyfikowanie realnych potrzeb rynku: - Najważniejsze to stworzyć rozwiązanie, które naprawdę jest komuś potrzebne. Trzeba znaleźć równowagę między własnymi ambicjami i przekonaniem o wyjątkowości produktu a faktycznym zapotrzebowaniem na rynku. Jeśli produkt rzeczywiście jest potrzebny, to już połowa sukcesu. Drugim kluczowym elementem jest zabezpieczenie finansowania – czy to poprzez sprzedaż, inwestorów, czy granty, w zależności od profilu firmy.

 Fokus na rynek polski

Revobeam priorytetowo traktuje rynek polski. Mateusz Rzymowski podkreśla, że dla potencjalnych zagranicznych partnerów ważne jest, aby firma najpierw zademonstrowała skuteczność swoich technologii we własnym kraju. Drugim ważnym obszarem działalności jest Ukraina. Revobeam stara się dostosować swoje rozwiązania do specyficznych potrzeb tamtego rynku. Poza tym start-up rozwija kontakty z firmami w Estonii oraz coraz częściej nawiązuje współpracę z przedsiębiorstwami brytyjskimi. Chociaż wiele projektów zagranicznych jest na wczesnym etapie, podejście firmy pozostaje zdecydowanie międzynarodowe.

- Idziemy kilkoma torami. Polska jest dla nas absolutnym priorytetem. Zawsze, gdy rozważamy dostarczanie naszych produktów do innych krajów, pierwsze pytanie, jakie słyszymy, brzmi: czy wasze rozwiązania są już wdrożone w Polsce? Drugi obszar, nad którym intensywnie pracujemy, to Ukraina. Dodatkowo mamy dobre kontakty w Estonii, a coraz częściej rozmawiamy również z brytyjskimi firmami. Wiele projektów jest jeszcze w fazie negocjacji, jednak nasza strategia pozostaje międzynarodowa. Na ten moment priorytetem jest Polska, a zaraz za nią Ukraina, z dalszymi planami rozwoju na inne rynkisłyszymy.

A co za 5 lat?

W kontekście dynamicznie zmieniającej się sytuacji na świecie Revobeam wyznacza sobie jasne cele na najbliższe lata. Firma planuje nie tylko skalować produkcję, ale również zwiększyć swoje możliwości w zakresie dostarczania technologii zarówno na potrzeby wojskowe, jak i cywilne. Tak o planach mówi Mateusz Rzymowski: - Widzimy siebie jako firmę o globalnym zasięgu, z pełnoskalową produkcją sprzętu. Obecnie jesteśmy w stanie wytwarzać kilkaset urządzeń miesięcznie, jednak naszym celem jest zwiększenie tej liczby do kilku tysięcy miesięcznie. Biorąc pod uwagę obecną sytuację na Ukrainie, konieczne jest, aby sprostać potrzebom sojuszu NATO. W ciągu najbliższych pięciu lat planujemy zbudować fabrykę o znacznie większych mocach produkcyjnych. Kluczowe jest dla nas również zrównoważenie produkcji – nasze anteny są na tyle uniwersalne, że mogą być łatwo dostosowane do zastosowań cywilnych. Dążymy do utrzymania zdrowej równowagi między rynkiem cywilnym a wojskowym.