Inwestycja Intel pod Wrocławiem to przełom dla ekosystemu półprzewodników w Polsce
Wymagające technologie back-end pod Wrocławiem, graniczące z pewnością nadzieje na cały ekosystem produkcji półprzewodników i muskuł przedsiębiorczości – to wszystko znalazło się w niezwykle inspirującej rozmowie z Maksem Dropińskim z Intel.
Centrum badawczo-rozwojowe Intela w Gdańsku zostało założone w roku 1993. Obecnie gdańska jednostka to 4.000 stałych pracowników, 38 laboratoriów i 6.000 metrów kwadratowych powierzchni, której ostatnio przybyło dzięki otwarciu nowoczesnego biurowca nazywanego IGK-6 (Intel Gdańsk Kampus). Gdański kampus jest największym centrum technologicznym badawczo-rozwojowym Intela w Europie i jednym z największych tego typu ośrodków na świecie, a jego wiodącą specjalizacją jest opracowywanie oprogramowania.
Pierwsze prace skupiały się wokół rozwoju architektury urządzeń dla sieci komórkowych. Stopniowo centrum rozszerzało zakres prowadzonych prac o takie zagadnienia jak oprogramowanie do PC, oprogramowanie serwerów, programowalne sieci komputerowe SDN, mikroprocesory graficzne, prace nad technologiami USB, Wi-Fi, Thunderbolt oraz przetwarzanie dźwięku i obrazu. W ostatnich latach centrum rozwijało też technologie 5G, rozwiązania chmurowe, produkty dla sieci Ethernet, interfejsy API, AI & Machine Learning.
- Intel w Polsce rozwija się od 1993 roku, kampus w Gdańsku z biegiem czasu stał się największym ośrodkiem B&R Intela w Europie, obecnie zatrudnia około 4.000 osób. Oddział specjalizuje się w oprogramowaniu, obecnym w praktycznie każdym produkcie z portfolio Intel, jest z tej perspektywy niezwykle istotny dla całej firmy. Jeżeli używacie jakiegokolwiek produktu Intela, to możecie mieć pewność, że chociaż linijka kodu sprawiająca, że ten produkt działa, została napisana w Gdańsku – mówi Maks Dropiński z Intel Polska. - W Gdańsku tworzone są technologie obejmujące cały stos oprogramowania, od niskopoziomowego oprogramowania platform aż do frameworków czy workloadów klientów. Przykładem kompleksowego rozwiązania tworzonego w Gdańsku jest zestaw narzędzi Intel OpenVINO, w tym w postaci darmowej platformy udostępnianej w Internecie po to, aby każdy mógł tworzyć własne aplikacje AI, nawet na prostych komputerach. Wpisuje się to w strategię Intel demokratyzacji technologii, a Gdańsk odgrywa w niej istotną rolę.
Zaawansowane technologie back-end pod Wrocławiem
23 marca 2021 Intel ogłosił opartą na trzech filarach strategię rozwoju zintegrowanych zdolności produkcyjnych o nazwie IDM 2.0 (Integrated Device Manufacturing 2.0). Rok później, 15 marca 2022, Intel przedstawił bardziej szczegółowe plany rozwoju w Europie. Zapowiedzi objęły inwestycje na poziomie 80 mld EUR w ciągu następnej dekady w całym łańcuchu wartości półprzewodników – od badań i rozwoju (R&D), przez produkcję, po najnowocześniejsze technologie pakowania. W sferze produkcyjnej, plan objął zainwestowanie kwoty 17 mld EUR w fabrykę półprzewodników w Niemczech w Magdeburgu. Intel zapowiedział także kolejną rundę inwestycji w zakładzie Leixlip w Irlandii o wartości 12 mld EUR. W zapowiedzi znalazła się też wzmianka o polskim centrum projektowym w Gdańsku, które miało powiększyć zdolności produkcyjne o 50%. Plan ten znalazł swój finał w otwarciu szóstego budynku w kampusie Intel w Gdańsku we wrześniu 2023. 16 czerwca 2023 Intel ogłosił, iż wyda 4.6 mld USD na budowę zakładu integracji i testowania półprzewodników w Miękini pod Wrocławiem. Inwestycja stworzy około 2.000 miejsc pracy a produkcja ma ruszyć w czasie 3 do 4 lat po uzyskaniu akceptacji ze strony Komisji Europejskiej. Planowana inwestycja Intela w Polsce, w połączeniu z istniejącymi zakładami w Leixlip w Irlandii i planowanym zakładem w Magdeburgu w Niemczech, stworzą pierwszy w swoim rodzaju kompleksowy i najnowocześniejszy łańcuch produkcji półprzewodników w Europie.
- Wytwarzanie półprzewodników to najbardziej skomplikowany proces w historii ludzkości. Aby swobodnie o nim opowiadać, trzeba stosować pewnego rodzaju uproszczenia. Takim uproszczeniem jest podział na dwa zasadnicze etapy: front-end i back-end. W skład pierwszego z tych pojęć wchodzą etapy projektowania masek, projektowania struktur na poziomie płytek krzemowych, procesy litografii, wytrawiania, jonowania, domieszkowania, galwanizacji i w końcu tworzenia ścieżek, które łączą tranzystory na płytce krzemowej. Back-end to z kolei cięcie wafli na kości krzemowe, które potem są integrowanie na podstawkach krzemowych, a także zaawansowane techniki pakowania, czyli heterogeniczna integracja, polegająca na łączeniu kości między sobą. W przeszłości proces back-end był dużo prostszy niż obecnie - umieszczano zwykle jedną kość na jednej podstawie. Obecnie, kiedy stosujemy heterogeniczną integrację, wiele takich kości łączy się zarówno w płaszczyźnie horyzontalnej, jak i w 3D. Utworzenie finalnego układu, w którym jedna kość znajduje się na drugiej, wymaga utworzenia bardzo dużej ilości drobnych połączeń, rzędu mikro- i nanometrów. To bardzo trudna do opanowania dziedzina wiedzy, wymagająca pracy w cleanroomach o wysokim poziomie czystości. Kolejne etapy to wykonanie połączeń krzemowych, zabezpieczenie epoksy i nałożenie pokrywek. Na koniec oczywiście jeszcze wieloetapowe testowanie produktu.
Zakład pod Wrocławiem będzie specjalizował się w operacjach back-end. Na wstępie trzeba wyjaśnić, iż istnieją trzy główne segmenty chipów - komponenty do urządzeń klienckich (komputery osobiste PC, laptopy, itp.), serwerowych oraz FPGA czy kart graficznych - wymagające nieco innego typu procesów back-end. Żaden zakład na świecie nie jest w stanie oferować wszystkich rodzajów back-end na raz i nie jest w stanie wyprodukować wszystkich komponentów, potrzebnych w portfolio Intel. Polski zakład będzie się więc specjalizował w którymś z tych typów, a ostateczne decyzje w tym zakresie będą zależały od zapotrzebowania rynku.
© Intel
Decyzja o ulokowaniu inwestycji Intel pod Wrocławiem rozpaliła głowy Polaków i stworzyła szansę do rozwoju przemysłu półprzewodników. Czy dzięki inwestycji Intel należy się spodziewać szybkiego rozwoju ekosystemu półprzewodników w Polsce?
- Zacznijmy od przypomnienia, że nadrzędnym celem jest zwiększenie w Europie autonomii w zakresie łańcucha dostaw dla produkcji półprzewodników, tak aby do roku 2030 stanowił 20% światowej produkcji - wynika to wprost z założeń europejskiego Chips Act. Jak powszechnie wiadomo, planowane zakłady w Niemczech i Polsce, pod Wrocławiem, oraz rozbudowa zakładu w Irlandii są wyrazem realizacji celu jaki postawił przed sobą Intel, tj. stworzenia pierwszego w historii zintegrowanego łańcucha produkcji zaawansowanych półprzewodników w Europie. Zakłady te mają na celu współpracować, jednak nie oznacza to, że będą całkowicie od siebie zależne: płytki krzemowe, które będą przychodzić do Wrocławia, mogą przychodzić z różnych źródeł, z całej Europy, a nawet z zakładów pozaeuropejskich – mówi dla nas Maks Dropiński. Patrząc na inne przedsięwzięcia Intela na świecie, za każdym razem nasza inwestycja przyciągała cały łańcuch dostawców oraz partnerów i wierzę, że tak samo stanie się w przypadku Wrocławia. Ekosystem innych firm na pewno powstanie, jest do tego wyznaczone miejsce, są kompetencje i chęci w polskich agencjach inwestycyjnych. Weźmy za przykład nasz zakład w Malezji: w latach 70-tych zainwestowaliśmy tam od zera, teraz ekosystem powstały wokół produkcji półprzewodników generuje 5% PKB kraju.
Zastanawiając się, w jakich elementach łańcucha dostaw Polska byłaby jeszcze konkurencyjna, warto spojrzeć na to z perspektywy budowania autonomii w skali Europy i nie zastanawiać się, w jakich niszach rynku konkurować, ale gdzie uzupełnić istniejący łańcuch dostaw. Takim ciekawym obszarem jest chemia, dedykowana do produkcji półprzewodników, konieczna w szczególności na etapach front-end, która wciąż jest sprowadzana z Azji. Docelowo, aby ekosystem półprzewodników w Europie był stabilny, musimy też stworzyć osobny ekosystem firm chemicznych. Dobrze by było, aby EU zajęła się w niedalekiej przyszłości również tym obszarem, bo bez dodatkowego wsparcia administracji i pieniędzy publicznych branża ta nie zadomowi się w Europie samoistnie.
Wywiad z Maksem Dropińskim jest częścią naszej pracy nad raportem, dotyczącym dorobku i perspektyw produkcji półprzewodników w Polsce, który wspólnie z naszymi partnerami - Invest in Pomerania oraz PAIH - zaprezentujemy podczas TEK.day w Gdańsku, 26 września 2024.
Polska chciała bardziej
- Kiedy podejmuje się takie decyzje, jest wiele kwestii do rozważenia – jaki teren ma się do dyspozycji pod inwestycję, jak wygląda dojazd do niej, jakie są dostępne źródła energii, jaka jest baza talentów, po które można sięgnąć. Liczą się też zachęty finansowe, system podatkowy, miejscowe regulacje prawne, kwestie środowiskowe – mówił w czerwcu 2023 Pat Gelsinger, CEO Intel w wywiadzie dla Business Insider - Wybór lokalizacji pod inwestycję to długi proces. Istotne jest więc m.in., jak szybko dostajemy odpowiedzi na zadawane pytania. Czy druga strona odpowiada w ciągu tygodnia, miesiąca, a może na drugi dzień? Polska odpowiadała szybko i szybko rozwiązywała problemy. Była zdecydowana w swoich staraniach i – jak powiedziałem – wykazywała nieco większy apetyt niż inni kandydaci. A Wrocław wykazał się jeszcze większym apetytem niż pozostałe polskie miasta.
O kolejnych aspektach decyzji Intela mówi dziś Maks Dropiński: - Kluczowe z perspektywy decyzji o ulokowaniu inwestycji pod Wrocławiem było to, że od 30 lat Intel istnieje i odnosi sukcesy w Polsce. Rośnie rola centrum B&R w Gdańsku w strukturach firmy, ośrodek jest w stanie permanentnie rozwijać się i pozyskiwać ekspertki i ekspertów w bardzo różnych dziedzinach, zaspokajając potrzeby całego portfolio Intel. Był to bardzo ważny czynnik, aby ulokować produkcję w kraju, w którym udowodniliśmy niejednokrotnie, że jesteśmy w stanie z rynku pracy pozyskiwać liczne talenty.
Drugi czynnik wiąże się z celem umocnienia autonomii w Europie. Rozbudowujemy właśnie zakład w Irlandii, planujemy kolejny w Magdeburgu i bliskość Dolnego Śląska była dla nas ważna. Ważnym argumentem była też obecność innych gałęzi przemysłu elektronicznego. Warto wspomnieć na przykład fabrykę firmy Dell, która odpowiada za produkcję istotnej części serwerów w skali globalnej. To istotny argument, że związane z nami firmy - Dell jest naszym partnerem - świetnie sobie radzą w tej części świata.
Dział Kadr kontra muskuł przedsiębiorczości
Często podnoszony jest argument, że główną przeszkodą na drodze do faktycznego rozwoju produkcji półprzewodników jest brak wyszkolonych kadr. Czy faktycznie tak jest? - Jeśli spojrzymy na pracowników z innych, podobnych zakładów Intela, to widzimy, że wśród nich są ekspertki i eksperci z bardzo różnych dziedzin. Od początku założenia Intela dostrzegamy, że największą innowacyjność jesteśmy w stanie zbudować, jeśli do rozwiązania problemów zatrudniamy ludzi z różnym doświadczeniem, z różnych dziedzin - chemii, fizyki, mikroelektroniki - ale również bardzo wielu specjalności, które potencjalnie nie wydają się ściśle związane z półprzewodnikami.
Postęp w procesach front-end i back-end jest bardzo szybki i to, o czym dziś można dowiedzieć się na uczelni, za pięć lat i tak już się zmieni. Dopiero wtedy, kiedy zatrudniamy osoby o różnorodnym doświadczeniu i szkolimy je w ramach naszych procesów wytwórczych, tworzymy zespół mogący opracowywać technologie przyszłości. Bardziej chodzi o podstawowe doświadczenia i nastawienie: nie jest krytyczne ważne, aby konkretna dziedzina - na przykład mikroelektronika - była super rozwinięta i aby było mnóstwo kandydatek i kandydatów, którzy skończyli taki kierunek. To pomocne, ale nie konieczne.
I na zakończenie jeszcze kilka ogólnych uwag ze strony Maksa Dropińskiego na temat naszego nastawienia, kształtowanego przez odstający od potrzeb system edukacji. Ale też nastawienia - to już wyłącznie moje osobiste zdanie - wyssanego z mlekiem matki, jeszcze z poprzedniej socjalistycznej epoki, które bardzo powoli, po 20 latach w UE, staramy się zmienić. Te końcowe uwagi, mimo iż de facto nie dotyczą konkretnie naszego przemysłu elektronicznego, najbardziej utkwiły mi w pamięci.
- Kompetencją przyszłości, pożądaną przez każdą branżę, jest sztuczna inteligencja. Cały przemysł zastanawia się obecnie, jak zwiększyć wykorzystanie AI dla podniesienia efektywności. Jeżeli Polska zainwestuje w edukację w tym obszarze, to będzie gotowa, aby ściągnąć więcej inwestycji. Kolejny obszar wart eksploracji to innowacyjność i przedsiębiorczość. Właściwe zrozumienie i uczenie tych pojęć, już od najwcześniejszych etapów edukacji, pomaga w przyszłym życiu, przygotowując do większej kreatywności.
Innowacyjność można rozumieć jako zdolność do popełniania błędów. Jeśli jesteśmy uczeni od dzieciństwa, że możemy popełniać błędy i tylko w ten sposób znajdziemy najlepsze rozwiązanie, łatwiej stajemy się innowacyjni. Osoby, które przejdą przez system edukacji, który pozwala na porażki, są nauczone prawdziwej kreatywności, a nie tylko przedsiębiorczości, rozumianej jako sposób zakładania działalności gospodarczej. Przedsiębiorczość to zdolność do podejmowania takich decyzji, które doprowadzą do kreatywnych rezultatów, a te kroki wymagają wielokrotnych pomyłek po drodze i ciągłego uczenia się.
Można w tym miejscu ponownie nawiązać do pytania o ekosystem. Dodanie muskułu innowacyjności w systemie edukacji jest krytycznie ważne nie tylko dla samej inwestycji, ale też dla tworzenia nowych start-up’ów. Widzimy, że w innych krajach nasi pracownicy, którzy czasem po kilku - kilkunastu latach decydują się odejść i założyć własną działalność, rzeczywiście tworzą dodatkowy, kreatywny system start-up’ów, wzmacniający przemysł półprzewodników. Nastawienie buduje się przez całe życie, a system edukacji ma tu ogromny wpływ. System, karzący za pomyłki, pokazujący, że nie można się mylić i dostaje się za to negatywne oceny, zabija kreatywność bardzo wcześnie. A przecież pomyłki są niezbędne, aby budować innowacje. Im więcej ścieżek zweryfikujemy, tym szybciej dojdziemy do innowacyjnego rozwiązania.
Zapraszamy na TEK.day Gdańsk, 26 września 2024. Zapisz się już dziś!