Polski Skyracer: Latający motocykl wkrótce w produkcji

Skyracer to maszyna w klasie Ultra Light eVTOL, wyposażona w osiem silników elektrycznych zamontowanych na czterech ramionach w układzie X. Pilot zajmuje centralną pozycję, przyjmując postawę typową dla motocyklisty – innowacja, która odróżnia ten projekt od konkurencji i potęguje wrażenia z lotu. Jak podkreśla Mariusz Pułas, współzałożyciel firmy i pilot testowy, latanie Skyracerem daje uczucie bliskie unoszeniu się w powietrzu „bez maszyny”.

Sterowanie pojazdem jest niezwykle proste, a jego konstrukcja unikalna. Sprawia to, że Skyracer ma szansę stać się ulubioną maszyną miłośników podniebnych lotów, a jednocześnie sprawdzić się w bardziej wymagających zastosowaniach.

Innowacje na etapie produkcji

Obecnie Maviator zakończył prace nad trzecim prototypem Skyracera – w pełni funkcjonalną wersją testową. W najbliższych miesiącach planowane jest stworzenie prototypu produkcyjnego – urządzenia w całości opartego na materiałach i rozwiązaniach przewidywanych dla egzemplarzy seryjnych Skyracera wersji X1, którego budżet oszacowano na 1 mln USD. Firma szuka obecnie inwestora, który pomoże sfinalizować ten etap.

Pierwsze egzemplarze Skyracera X1 mają trafić na rynek pod koniec 2025 roku. Będą to maszyny o napędzie elektrycznym, wykonane z aluminium lotniczego, umożliwiające loty trwające do 20 minut. To standardowy czas dla rekreacyjnych rozwiązań w tej kategorii. Cena maszyny została ustalona na poziomie 135 tys. USD, co czyni ją konkurencyjną w segmencie.

Hybrydy i perspektywy rozwoju

Prawdziwy przełom nadejść ma w 2026 roku wraz z premierą Skyracera X2. Maszyna wyposażona w napęd hybrydowy wydłuży czas lotu do 45–60 minut, co może zainteresować zarówno użytkowników rekreacyjnych, jak i sektor komercyjny. Hybrydowy napęd wyeliminuje konieczność częstego ładowania, zwiększając praktyczność urządzenia. Wersja ta będzie mogła częściej pojawiać się w przestrzeni publicznej, a potencjalnie być może także w terenach zurbanizowanych.

Kolejne modele, takie jak X3 i X4, będą rozwijane równolegle w dwóch liniach produktowych: z napędem elektrycznym i hybrydowym. Plany zakładają zastosowanie bardziej wydajnych akumulatorów oraz konstrukcji wykorzystujących obudowę z włókien węglowych, co ma pozwolić na dalsze zwiększanie efektywności maszyn. Maviator planuje wypuszczanie kolejnych modeli Skyracera co 8-12 miesięcy implementując w nich kolejne nowe rozwiązania. Z czasem oferta ma zostać rozszerzona także o maszyny większych klas związanych z typową aeromobilnością – UAM i AUM.

Możliwości komercyjne i wojskowe

Chociaż Skyracer X1 skierowany jest głównie do miłośników lotnictwa, jego bardziej zaawansowane wersje mogą znaleźć zastosowanie w służbach mundurowych i ratowniczych. Napęd hybrydowy i możliwość pracy w trudnych warunkach otwierają drzwi do współpracy z jednostkami specjalnymi czy policją. Maszyna, zdolna do cichego i dyskretnego przemieszczania się na krótkich dystansach, może okazać się bezcenna w operacjach wymagających mobilności i precyzji.

Dla ratownictwa górskiego Skyracer to szansa na szybki transport ratowników i sprzętu w miejsca niedostępne dla śmigłowców. Dzięki niskim kosztom eksploatacji i prostocie obsługi, maszyny te mogą stać się także nieocenionym wsparciem w akcjach poszukiwawczych.

Polska w centrum aeromobilności

Maviator planuje realizację produkcji Skyracera we własnym zakresie, zakładając, że pierwszy model X1 znajdzie 110 nabywców. Prognozy te opierają się na obecnym zainteresowaniu rynkowym, które firma uważa za obiecujące. Wraz z premierą kolejnych wersji „latającego motocykla” i wzrostem popularności tego typu rozwiązań, spółka spodziewa się kilkukrotnego zwiększenia sprzedaży. Skyracer ma być dostępny zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych.

Cena bazowego modelu X1 została ustalona na poziomie 135 tyś USD, natomiast wersja hybrydowa X2 ma kosztować około 165 tyś USD. Przedstawiciele Maviatora podkreślają, że to konkurencyjna oferta, plasująca się w niższym przedziale cenowym w tej kategorii. W cenę urządzenia wliczono również szkolenie z zakresu pilotażu, co dodatkowo zwiększa jego atrakcyjność.

Choć lokalizacja zakładu produkcyjnego nie została jeszcze ujawniona, to właściciele firmy nie kryją, że preferowanym miejscem jest Polska. Twórcy projektu wskazują na dostępność wykwalifikowanej kadry, sprzyjające regulacje prawne oraz bliskość kluczowych dostawców komponentów. Jednocześnie podkreślają, że w przypadku trudnych warunków gospodarczych lub geopolitycznych są przygotowani na przeniesienie produkcji do innego kraju w Europie w ciągu zaledwie miesiąca, zapewniając jednocześnie szybkie wznowienie prac.

Zapraszamy na TEK.day Wrocław, 6 marca 2025. Zapisz się tutaj!