Przemysł półprzewodnikowy
article miniature

Polska europejskim liderem w produkcji półprzewodników?

Według globalnej firmy konsultingowej Kearney Polska to jeden z najbardziej atrakcyjnych rynków w Europie do produkcji półprzewodników w procesie back-end. Lepszy klimat inwestorski mają tylko cztery państwa azjatyckie.

Według ostatniego raportu „Back-End Semiconductor Manufacturing Attractiveness Index” autorstwa firmy konsultingowej Kearney Polska stała się najatrakcyjniejszym rynkiem w Europie dla inwestycji związanych z produkcją półprzewodników, będąc również jednym z najważniejszych graczy na świecie. W globalnym rankingu wyprzedziły nas tylko gospodarki azjatyckie — Tajwan, Malezja, Indie i Chiny.

Zgodnie z raportem polski rząd, realizując strategię wspierania inwestycji zagranicznych, z powodzeniem przyciąga wielkich graczy na rynku. Pomimo nieudanej inwestycji Intela, który z powodu problemów finansowych zawiesił budowę fabryki na Dolnym Śląsku, nasz kraj nie traci na atrakcyjności. Przygotowany system zachęt i planowana pomoc publiczna na lata 2024-2026, której wartość miała przekroczyć 7,4 mld PLN, są dowodami na to, że jesteśmy przygotowani na przyjęcie dużych, technologicznych projektów.

Eksperci z Kearney w niedawnym raporcie zatytułowanym „Front-End Semiconductor Manufacturing Attractiveness Index” przeanalizowali 21 krajów i regionów, oceniając je pod kątem ich potencjału przyciągania inwestycji w produkcję półprzewodników na etapie front-end. Tworząc ten ranking, wzięto pod uwagę plany stymulacji inwestycyjnych, środowisko biznesowe i koszty operacyjne w poszczególnych krajach. Ze względu na wysokie wymagania technologiczne, potrzebę dostępu do wykwalifikowanych specjalistów oraz rzadkich minerałów, jedynie ograniczona liczba państw spełniła rygorystyczne kryteria i została uwzględniona w rankingu.

Obecnie rozszerzamy analizę, publikując indeks »Back-End Semiconductor Manufacturing Attractiveness«, który obejmuje 30 krajów i regionów ocenianych pod kątem ich zdolności do wspierania produkcji półprzewodników w procesie back-end. Większa liczba uwzględnionych państw nie jest zaskoczeniem, ponieważ wymagania technologiczne i inwestycyjne dla procesów back-end są znacznie mniej rygorystyczne” – napisano w raporcie.

Front-end a back-end

Proces produkcji front-end obejmuje przekształcanie krzemu w zaprojektowane płytki i jest wysoce zaawansowanym technologicznie etapem, charakteryzującym się znacznymi nakładami inwestycyjnymi. Wymaga on również rygorystycznych przepisów dotyczących ochrony własności intelektualnej ze względu na poufny charakter stosowanych technologii, procesów i produktów. Ponadto operacje te wymagają dużej liczby wysoko wykwalifikowanych specjalistów.

Z kolei produkcja back-end obejmuje testowanie i pakowanie poszczególnych matryc z płytek wytworzonych w procesie front-end. W ostatnich latach ten etap produkcji odnotował znaczący postęp technologiczny, zwłaszcza w zakresie rosnącego zastosowania chipletów, opakowań 2.5D i 3D, a także automatyzacji procesów pakowania (tzw. lights out manufacturing), która ma na celu zmniejszenie ryzyka zanieczyszczenia oraz obniżenie kosztów operacyjnych. Mimo zaawansowania technologicznego i automatyzacji produkcja na etapie back-end jest mniej kapitałochłonna niż front-end i kładzie większy nacisk na optymalizację kosztów operacyjnych. Ponadto nie wymaga aż tak rygorystycznej ochrony własności intelektualnej ani tak wysoce wykwalifikowanej kadry.

Polska w pierwszej piątce rankingu

Najnowszy raport Kearney uwzględnia szereg czynników, takich jak regulacje prawne, procedury administracyjne, jakość infrastruktury i logistyki, zdolności wytwórcze energii, koszty pracy oraz polityka podatkowa. W omawianym rankingu Polska zdobyła 5.2 punkty. Najkorzystniejsze warunki dla inwestycji typu back-end oferują Tajwan i Malezja, z wynikami odpowiednio 6.0 i 5.7 punktów. Warto zaznaczyć, że nasz kraj wyróżnia się jako jedyny spoza Azji, który znalazł się w pierwszej piątce zestawienia. Zostaliśmy ocenieni wyżej niż Węgry i Zjednoczone Emiraty Arabskie, które uzyskały po 4.9 punktów, oraz Korea Południowa z 4.8 punktami.

Analitycy Kearney podkreślają, że Polska, dzięki korzystnym warunkom inwestycyjnym, zyskuje na znaczeniu jako strategiczny punkt na mapie producentów półprzewodników. Nasz kraj nie tylko wspiera europejskie zakłady produkcyjne, ale również przyciąga nowe projekty, które sprzyjają rozwojowi lokalnego przemysłu i technologii. Polska, ze swoim strategicznym położeniem i niższymi kosztami operacyjnymi w ramach Unii Europejskiej, stanowi atrakcyjne wsparcie dla zakładów front-end zlokalizowanych w Niemczech, Irlandii i Francji.

Polska wyróżnia się jako lider wśród krajów Unii Europejskiej pod względem atrakcyjności dla sektora półprzewodników. Tamtejszy rząd ściśle współpracuje z firmami, takimi jak Intel, oferując im spersonalizowane zachęty, które nie są dostępne publicznie. Dzięki strategicznemu położeniu kraj ten zyskuje na znaczeniu, zwłaszcza w kontekście umacniania lokalnej sieci półprzewodnikowej w UE. Dodatkowo Polska oferuje stosunkowo niższe koszty operacyjne, co sprawia, że stanowi atrakcyjne wsparcie dla fabryk front-end zlokalizowanych w Niemczech, Irlandii i Francji” – czytamy w raporcie.

Eksperci podkreślają, że wysoka pozycja Polski w rankingu Kearneya stanowi bardzo pozytywny sygnał. Nasz kraj, dzięki swojemu potencjałowi, może przyciągnąć znaczące inwestycje w sektorze półprzewodników, co przekłada się na korzyści ekonomiczne, w tym napływ kapitału, tworzenie nowych miejsc pracy oraz przyspieszenie rozwoju technologicznego.

Silna pozycja Węgier w zestawieniu wynika przede wszystkim z konkurencyjnych kosztów operacyjnych, dobrze rozwiniętej infrastruktury oraz dostępności wykwalifikowanej kadry. Kraj ten oferuje również znaczące zachęty dla firm półprzewodnikowych, w tym dotacje do 34% na inwestycje związane z zatrudnieniem oraz nakłady kapitałowe. Potwierdzeniem atrakcyjności Węgier była ekspansja Infineon w 2022 roku. Niemniej jednak, przed podjęciem długoterminowych inwestycji w tym kraju — jak i w każdym innym — firmy muszą uwzględnić bieżące uwarunkowania polityczne” — dodano.

Kearney prognozuje, że do 2030 roku popyt na półprzewodniki będzie rosnąć o około 7% rocznie, napędzany zwłaszcza przez dynamiczny wzrost zapotrzebowania na chipy oparte na sztucznej inteligencji. Jednocześnie, producenci półprzewodników biorąc pod uwagę czynniki geopolityczne, które skłaniają ich do dywersyfikacji łańcuchów dostaw, wybierają lokalizacje o mniejszym ryzyku związanym z zakłóceniami produkcji.