Świat szuka nowej Doliny Krzemowej
Malezja i Wietnam rywalizują o miano nowej Doliny Krzemowej, przyciągając miliardowe inwestycje i stawiając na rozwój technologii półprzewodnikowych. W czasach, gdy globalne zapotrzebowanie na wysokowydajne chipy rośnie, te dwa kraje Azji Południowo-Wschodniej stanowią kluczowe punkty na mapie światowej technologii, kształtując przyszłość przemysłu i otwierając nowe możliwości gospodarcze.
W latach 80. XX wieku Malezja zyskała miano „Krzemowej Doliny Wschodu” dzięki inwestycjom gigantów takich jak Intel, który właśnie w tym kraju otworzył jeden ze swoich pierwszych zakładów w Azji. Po latach mniejszej aktywności, państwo to ponownie dąży do zdobycia pozycji lidera w produkcji półprzewodników, przyciągając znaczące inwestycje od takich światowych graczy jak niemiecki Infineon, który na początku sierpnia uruchomił produkcję w swoich największych do tej pory zakładach w Kulim, z potencjałem do stania się liderem w produkcji układów scalonych z wykorzystanie węglika krzemu (SiC) i azotku galu (GaN).
W ten sposób firma planuje dostosować swoje możliwości produkcyjne do zwiększonego zapotrzebowania na zaawansowane półprzewodniki, które są niezbędne w nowo powstających centrach danych oraz w branży motoryzacyjnej, szczególnie w segmencie pojazdów elektrycznych.
W uroczystości otwarcia fabryki w Kulim wziął udział premier Malezji Anwar Ibrahim, który powiedział: — Dzisiejsze wydarzenia stanowią ważny, ogromny kamień milowy..., aby pokazać, że jesteśmy w stanie przyciągnąć światowej klasy inwestycje.
Malezja umacnia swoją pozycję jako centralny punkt produkcji układów scalonych dla niemieckiego giganta, który zatrudnia tam 15 tysięcy osób. Dotychczas w projekt zainwestowano 5 mld EUR, a kwota ta ma zostać podwojona w najbliższych latach. Co więcej, zakłady w Kulim mają już zabezpieczone zamówienia o wartości miliarda euro.
W 2023 roku Malezja przyciągnęła zagraniczne inwestycje o wartości 329,5 mld ringgitów (około 76 mld USD), co stanowi wzrost o 24% w porównaniu z poprzednim rokiem. Znaczący udział, bo aż 45% tej imponującej sumy, przypadł na sektory związane z elektroniką, informatyką i łącznością, co potwierdza rosnące zainteresowanie tym krajem jako kluczowym hubem technologicznym Azji Południowo-Wschodniej.
Wietnam włącza się do walki. Niższe koszty pracy i wykwalifikowani pracownicy
Malezja, mimo wzmożonych starań i zachęt rządowych, napotyka na znaczący problem w dążeniu do bycia liderem w produkcji półprzewodników – liczba studentów na kierunkach technicznych i matematycznych, które są kluczowe dla tego sektora, nieoczekiwanie spada. Tymczasem w Wietnamie trend jest przeciwny, co nie umknęło uwadze mniejszych firm technologicznych. Do inwestowania w tym kraju zachęcane są one wykwalifikowaną i zaangażowaną kadrą, ale również niższymi kosztami pracy. Na przykład południowokoreańska spółka ADTechnology oraz amerykański projektant chipów Marvell już zainwestowali w wietnamskie centra badawczo-rozwojowe, a w ich ślady zamierza pójść tajwański Alchip, specjalizujący się w projektowaniu chipów SI. Na podobny krok najprawdopodobniej zdecyduje się także południowokoreańska firma BOS Semiconductors.
Tajwańskie firmy GUC i Faraday Technology, specjalizujące się w projektowaniu układów scalonych dla TSMC, otworzyły biura w Wietnamie, zatrudniając tam setki pracowników. W tym samym czasie Infineon uruchomił swoją filię w Hanoi, wyróżniając się tym samym na tle innych, mniejszych przedsiębiorstw, które masowo wybierają Ho Chi Minh (dawniej Sajgon), główne centrum gospodarcze kraju, lub ewentualnie Da Nang.
Tajwańskie i południowokoreańskie przedsiębiorstwa technologiczne zwracają się ku Wietnamowi z powodu narastającego problemu, jakim jest drenaż mózgów. Wysoko wykwalifikowani specjaliści oraz nowi absolwenci często opuszczają te kraje, wybierając lepiej płatną pracę w Stanach Zjednoczonych, a w drugiej kolejności u gigantów takich jak Samsung i TSMC. W rezultacie mniejsze firmy mają problem z rekrutacją pracowników na rodzimym rynku. W odpowiedzi na te wyzwania, w 2021 roku tajwański rząd i uczelnie wyższe zainicjowały program inwestycji w studia doktoranckie kształcące specjalistów w dziedzinie produkcji półprzewodników. Na efekty tych działań trzeba jednak jeszcze poczekać. Tymczasem Wietnam staje się przystanią, oferując tym firmom nowe możliwości.
Niepewne perspektywy na Tajwanie skłoniły zarząd Pegatrona, dostawcy Microsoftu i Apple’a, do inwestowania w edukację w Wietnamie. Firma przyznała stypendia studentom Uniwersytetu w Hajfongu oraz Wietnamskiego Uniwersytetu Morskiego i zamierza rozszerzyć współpracę także na inne uczelnie.
Odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie rynku to nie tylko budowa nowych zakładów, ale i aktywne zaangażowanie w edukację i szkolenie lokalnych talentów, co jest kluczowe dla zrównoważonego rozwoju przemysłu technologicznego. Jak zauważa Chi-Liang Chen z Pegatrona, firmy muszą brać udział w planowaniu programów studiów, aby zapewnić sobie dostęp do wykwalifikowanej kadry potrzebnej do obsługi nowoczesnych technologii.
— Produktywność i poziom talentów w Wietnamie rosną, ale biorąc pod uwagę dynamikę rynku, podaż talentów nie nadąża za popytem, więc firmy muszą bardziej angażować się w szkolenia — mówił w rozmowie z japońskim magazynem Nikkei Asia Chi-Liang Chen, kierujący pracami Pegatrona w Wietnamie.
Źródło: wnp.pl
Zapraszamy na TEK.day Gdańsk, 26 września 2024. Zapisz się już dziś!