165 mln EUR dla Powerdot
Powerdot, dynamicznie rozwijająca się firma działająca w branży infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych, coraz śmielej dąży do zdobycia pozycji lidera na polskim rynku. W ciągu zaledwie sześciu miesięcy spółka awansowała z dwunastego miejsca na trzecie, co stanowi znaczący krok w stronę realizacji jej ambitnych celów.
Niedawno Powerdot ogłosił uzyskanie finansowania bankowego w wysokości 165 mln EUR, z dodatkowym pakietem inwestycyjnym 60 mln EUR przeznaczonym na realizację projektów specjalnych, wykraczających poza obecny plan biznesowy, takich jak np. ekspansja na nowe rynki. Łącznie, biorąc pod uwagę poprzednie rundy finansowe, firma zgromadziła już na swoje europejskie przedsięwzięcia kwotę pół miliarda euro. Środki uzyskane z najnowszej rundy inwestycyjnej będą skierowane na rozwój infrastruktury, z naciskiem na instalację złączy DC o dużej mocy. Aktualnie, Powerdot znajduje się na trzeciej pozycji w Polsce pod względem liczby punktów ładowania, za Green Way i Orlen Charge, jak pokazują dane z Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności (PSNM). Spółka zarządza obecnie 818 punktami ładowania, z czego aż 570 stanowią szybkie ładowarki DC.
— Intensyfikacja działań związanych z budową nowych stacji oraz solidne zaplecze finansowe pozwoliły nam zrobić znaczący postęp w krótkim czasie. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy udało nam się awansować z dwunastej na trzecią pozycję — mówi Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polsce, w rozmowie z Pulsem Biznesu. — W złączach DC, czyli tych najbardziej pożądanych przez kierowców, jesteśmy na drugim miejscu i najprawdopodobniej jeszcze w tym roku zostaniemy liderem tej kategorii. Jesteśmy też najbardziej aktywnym inwestorem w stacje ładowania w Polsce. Każdego dnia roboczego uruchamiamy kolejną stację. W przyszłym roku będziemy walczyć o pozycję numer jeden na rynku. Zakładamy, że w 2025 r. będziemy mieć co najmniej 1,4 tys. wybudowanych złączy, w znakomitej większości DC, co mogłoby nam dawać pozycję największego gracza na rynku.
Firmy nie omijają jednak wyzwania związane z rozwojem infrastruktury. Dyrektor generalny Powerdot w Polsce wskazuje na problematyczne procedury przyłączeniowe oraz ograniczoną przepustowość spółek energetycznych.
— Jesteśmy uzależnieni od procedur przyłączeniowych w spółkach energetycznych, czy też przepustowości tych instytucji w warunkach wysokiego popytu na nowe przyłącza. Niestety terminy wynikające z zawartych kontraktów często nie są dotrzymywane. Problemem jest też brak sieci energetycznej w wielu miejscach w kraju. Sytuacja ta powoduje, że plany czasem trzeba korygować, gdyż na ich realizację ma wpływ wiele czynników niezależnych od inwestora. To jest element ryzyka, z którym mierzy się każdy inwestor w segmencie infrastruktury energetycznej — podkreśla Grigoriy Grigoriev.
Źródło: Puls Biznesu
Zapraszamy na TEK.day Gdańsk, 26 września 2024. Zapisz się już dziś!