Gekko Photonics rewolucjonizuje przemysł chemiczny innowacyjną diagnostyką optyczną
Gekko Photonics, start-up z Wrocławia, opracował spektrometr umożliwiający pomiar składu chemicznego w czasie rzeczywistym. Firma, z planami debiutu giełdowego na początku 2025 roku, już teraz odnotowuje pierwsze sukcesy w branży.
Gekko Photonics, to polska firma technologiczna, która zrewolucjonizowała rynek, wprowadzając na niego urządzenie do optycznej analizy chemicznej. Rozwiązanie wykorzystuje m.in. spektroskopię Ramana — analizującą nieelastyczne rozpraszanie fotonów — umożliwiając precyzyjne pomiary składu chemicznego w czasie rzeczywistym na każdym etapie procesu produkcyjnego.
Prezes Gekko Photonics, Robert Stachurski, opisuje ich produkt jako „kamerę, która za pomocą lasera analizuje substancje” co umożliwia szybkie wykrywanie zanieczyszczeń i innych anomalii. — Nasze rozwiązanie oferuje wizyjną kontrolę jakości produkcji chemicznej w czasie rzeczywistym, bez wymogu zaangażowania specjalistycznego personelu laboratoryjnego i preparatyki chemicznej. Dzięki temu, że udało nam się zminiaturyzować najnowocześniejsze technologie fotoniczne i znacznie zmniejszyć ich koszt produkcji, otwieramy całkowicie nowe możliwości dla przemysłu — mówi Robert Stachurski.
Tradycyjne metody kontroli jakości w przemyśle chemicznym często opierają się na sporadycznych testach laboratoryjnych, które nie tylko są kosztowne, ale i nie pozwalają na natychmiastowe reagowanie na problemy produkcyjne. Gekko Photonics oferuje alternatywę: pomiar w czasie rzeczywistym, który umożliwia bieżące monitorowanie reakcji chemicznych i składu produktu bez konieczności przerywania linii produkcyjnych. – Najczęściej wygląda to tak, że produkt formułowany jest na urządzeniach laboratoryjnych, gdzie na bieżąco są sprawdzane jego komponenty składowe. Natomiast niemal cały proces produkcji nie jest kontrolowany w czasie rzeczywistym, a wynika to przede wszystkim z tego faktu, że główne metody używane na rynku – testy laboratoryjne – oferują bardzo rzadkie pomiary. A nikt przecież nie będzie zatrzymywał linii produkcyjnej na przykład na tydzień, bo pobrana próbka została wysłana do laboratorium i trzeba czekać na wyniki. Podczas produkcji wykonywane są badania jakości produktu, ale wiedza z nich jest wykorzystywana nie do podejmowania decyzji w trwającym aktualnie procesie, tylko retrospektywnie – tłumaczy prezes Gekko Photonics, dodając: – Naszym celem jest zaoferowanie metod pomiarowych w czasie rzeczywistym, które pozwalają na każdym etapie tego procesu widzieć, co się dzieje na produkcji: czy składniki dobrze się ze sobą mieszają, jak zachodzą reakcje chemiczne, czy w produkcie nie ma zanieczyszczeń i czy spełnia normy. Naszą główną przewagą konkurencyjną jest automatyzacja i skrócenie procesów poprzez uniezależnienie ich od badań laboratoryjnych.
Robert Stachurski zaznacza, że technologia Gekko Photonics jest wyjątkowo skuteczna w procesach polimeryzacyjnych, które są niezwykle szybkie i trudne do monitorowania tradycyjnymi metodami: – Mamy jedyną dostępną na komercyjnym rynku technologię, która widzi wiązania chemiczne i jest w stanie kontrolować cały proces polimeryzacji. Jakieś 30-40 proc. całej branży produkuje polimery, różnego rodzaju kleje, plastiki itd., i dla wszystkich wyzwaniem jest to, że procesy polimeryzacji zachodzą bardzo szybko. Cały proces trwa na przykład 5 minut i bez pomiarów w czasie rzeczywistym nie wiadomo, co się dokładnie wydarzyło w tym czasie. A co zrobić, jeśli jest coś nie tak, a w reaktorach jest tona produktu? Trzeba to wszystko zutylizować...
Gekko Photonics realizuje obecnie pierwsze wdrożenia zarówno na rynku polskim, jak i międzynarodowym. Firma stosuje model abonamentowy, który obniża bariery wejścia dla mniejszych przedsiębiorstw chemicznych, oferując im szybki zwrot z inwestycji. – Aktualnie weszliśmy na kolejny etap rozwoju, czyli komercjalizację, ale wciąż jesteśmy start-upem. Przez 5 lat musieliśmy pozyskiwać inwestorów zewnętrznych, żeby móc inwestować w rozwój technologii. Dlatego mamy na pokładzie 3 fundusze venture capital i kilkunastu aniołów biznesu. Nad technologią pracowaliśmy od 2018 roku, główne prace badawczo-naukowe zakończyliśmy w 2023 roku, a od stycznia tego roku rozpoczęliśmy sprzedaż i realizujemy sześć dużych wdrożeń z polskimi i międzynarodowymi korporacjami chemicznymi – dodaje Robert Stachurski.
Gekko Photonics planuje debiut na giełdzie z początkiem 2025 roku
Z początkiem 2025 roku, Gekko Photonics planuje debiut na giełdzie, co ma zapewnić spółce dodatkowe środki na dalszy rozwój i skalowanie sprzedaży. – Do tej pory wydaliśmy 10 mln zł, głównie na prace badawczo-rozwojowe przy tworzeniu naszej technologii. Teraz przy pierwszej emisji planujemy pozyskać podobną kwotę, a potem być może jeszcze 5 mln zł od funduszu VC. Kapitałochłonność na przyszłość będzie więc wyższa niż w poprzednich latach, ale będzie służyła już innym celom – skalowaniu sprzedaży, a więc zwiększeniu przychodów i marżowości. A w naszych planach minimum na przyszły rok mamy 20 wdrożeń. Wszystkie środki, które chcemy pozyskać, przeznaczymy więc na kolejne wdrożenia i na internacjonalizację działań, m.in. zakładanie lokalnych przedstawicielstw w innych krajach oraz współpracę z integratorami rozwiązań branżowych. Obecnie potrzebujemy więc środków, żeby efektywniej skalować sprzedaż. Konkurencja nie śpi, więc, zamiast rosnąć powoli, organicznie reinwestując wypracowane zyski, wybraliśmy inną drogę. Mając łatwiejszy dostęp do kapitału zewnętrznego np. z giełdy, możemy zainwestować dużo więcej w skalowanie sprzedaży, co będzie miało adekwatny zwrot w postaci zysku i wartości spółki – dodaje prezes Gekko Photonics.
Gekko Photonics wyróżnia się na tle konkurencji unikatową technologią i podejściem skoncentrowanym na potrzebach przemysłu. – Jest kilka firm, które próbują adaptować do potrzeb przemysłu rozwiązania laboratoryjne, na przykład hiszpańska Iris Engineering, która w praktyce zaczęła oferować rozwiązania dla hiszpańskiego przemysłu spożywczego. Większość firm jest jednak integratorami rozwiązań dużych producentów, a nie twórcami technologii. Innymi słowy, pracują na urządzeniach stworzonych przez duże firmy, czyli tych kosztownych, konfigurując je jedynie do potrzeb danego klienta. I właśnie dlatego takie firmy mają tylko kilku klientów, na przykład z branży spożywczej, bo wdrożenia wymagają dziesiątek milionów euro inwestycji. Ta technologia jest po prostu zbyt droga, aby mogła być kierowana do szerokiego rynku odbiorców. Widzimy ruchy dużych firm, na przykład amerykańskiego Bruker Optics, które zaczynają skupować start-upy zajmujące się spektroskopią Ramana na podobnym etapie zaawansowania jak my, więc prawdopodobnie szykują własny produkt dla przemysłu. Konkurencja nie śpi. Co jednak istotne, nikt poza nami do tej pory nie stworzył produktu przeznaczonego dla przemysłu, który jest opłacalny we wdrożeniu. To nasza przewaga – wyjaśnia Robert Stachurski
Źródło: wnp.pl
Zapraszamy na TEK.day Gdańsk, 26 września 2024. Zapisz się już dziś!