Projektowanie
article miniature

Jak planować projekty elektroniki w czasach niepewności dostaw komponentów?

Przez wiele lat projektowanie elektroniki opierało się na założeniu, że komponenty są dostępne zawsze i wszędzie. Branża działała w modelu just in time – inżynierowie skupiali się przede wszystkim na funkcjonalności układu, zakładając, że potrzebne elementy można będzie zamówić w dowolnym momencie.

offerings-mobile

W Elhurcie widzimy, że dostępność komponentów stała się czynnikiem strategicznym, a nie operacyjnym. Coraz więcej klientów planuje dziś zakupy równolegle z fazą projektowania, traktując dostępność jako integralną część procesu inżynierskiego.

Pandemia i późniejsze napięcia geopolityczne ujawniły, jak silnie globalna produkcja elektroniki zależy od kilku kluczowych regionów. Problemy z transportem i eksportem oraz braki surowców sprawiły, że popularne komponenty nagle zniknęły z rynku.

Rynek częściowo się ustabilizował, ale wciąż daleko mu do równowagi sprzed kryzysu. Dlatego coraz częściej stosuje się podejście just in case – planowanie zapasów bezpieczeństwa, uwzględnianie alternatywnych źródeł dostaw i wcześniejsze zabezpieczenie dostaw. Dziś projektowanie elektroniki to nie tylko opracowanie schematu i layoutu PCB, ale również planowanie odpornego łańcucha dostaw.

Najczęstsze pułapki w projektowaniu – gdy zabraknie jednego elementu

Ostatnie lata pokazały, że nawet najlepiej zaprojektowany układ może utknąć, jeśli zabraknie kluczowych komponentów. W wielu firmach to nie błędy techniczne, lecz niedostępność elementów stała się główną przyczyną opóźnień.

Najpoważniejszym problemem jest EOL (End of Life) – zakończenie produkcji komponentu. Cykle życia wielu układów skróciły się do kilku lat, a informacja o wycofaniu często dociera zbyt późno, by uniknąć kosztownego redesignu. Zmiana mikrokontrolera czy przetwornicy oznacza modyfikację schematu, layoutu PCB i testów – co potrafi cofnąć projekt o miesiące.

Drugim ryzykiem są wydłużone lead time – nawet dziś wiele mikrokontrolerów, pamięci czy układów zasilania ma terminy dostaw liczone w tygodniach lub kwartałach. Dla firm pracujących w modelu time to market to realne zagrożenie dla harmonogramu wdrożeń.

Często pojawia się też „paper design” – projekt gotowy w dokumentacji, ale niemożliwy do realizacji, bo części są dostępne tylko teoretycznie. W efekcie produkt istnieje jedynie w plikach CAD, a nie w rzeczywistości.

Second-source w praktyce – dlaczego warto mieć plan B

Jednym z najskuteczniejszych sposobów ograniczania ryzyka w projektach elektronicznych jest zasada second-source, czyli planowanie alternatywnych dostawców dla kluczowych komponentów. Uzależnienie projektu od jednego producenta to dziś poważny błąd strategiczny.

Dobór takich alternatyw wymaga jednak aktualnej wiedzy o rynku i rzeczywistej dostępności.

 Z perspektywy dystrybutorawidzimy, że kluczowe znaczenie ma szybka identyfikacja odpowiedników i zamienników komponentów. Dzięki dostępowi do baz cross-reference i informacji o cyklach życia produktów pomagamy klientom dobrać alternatywy, które zapewniają ciągłość dostaw bez konieczności zmian konstrukcyjnych.

 W praktyce oznacza to, że decyzje projektowe coraz częściej opierają się nie tylko na parametrach technicznych, lecz także na realnych danych o dostępności i przewidywanym czasie życia komponentów.

Zasadę second-source warto wdrażać już podczas projektowania PCB – dobierając popularne rodziny elementów i zgodne footprinty. W BOM dobrze jest wskazać alternatywy, co ułatwia zakupy w razie zmian rynkowych. Firmy, które stosują tę zasadę, znacznie lepiej radzą sobie z przerwami w dostawach.

Jak tworzyć listę BOM odporną na zawirowania rynku

BOM (Bill of Materials) to dziś narzędzie zarządzania ryzykiem, nie tylko zestawienie części. Dobrze przygotowany BOM uwzględnia parametry techniczne, dostępność, status cyklu życia i alternatywy.

Pierwszym krokiem jest weryfikacja statusów elementów jeszcze przed rozpoczęciem projektu. Zespoły analizują cykl życia komponentów (Active, NRND, EOL) i lead time, by wcześnie wychwycić ryzykowne pozycje.

Drugi krok to elastyczność BOM-u – wybór elementów z szeroką dostępnością i projektowanie footprintów umożliwiających zamienność. W dokumentacji warto wskazać alternatywy o zbliżonych parametrach, co pozwala reagować na zmiany rynku bez przeprojektowania całego układu.

Coraz więcej firm regularnie przegląda BOM-y – nawet raz w roku – by z wyprzedzeniem zaplanować zastąpienie elementów, które mogą zostać wycofane.

Kluczowa jest też współpraca między działem projektowym, zakupowym i dystrybutorem. Dane o dostępności i zmianach cen pozwalają podejmować trafniejsze decyzje już na etapie projektu.

Przykład z rynku – jak brak jednego układu opóźnił wdrożenie

Wiele firm przekonało się, jak ważne jest planowanie dostępności już na etapie koncepcji. Typowy scenariusz to projekt gotowy do produkcji, wstrzymany z powodu braku jednego układu – np. mikrokontrolera lub przetwornicy.

W czasie globalnych niedoborów półprzewodników producenci zmieniali portfolio, a zapasy znikały w ciągu tygodni. Zespoły musiały ponownie opracowywać fragmenty projektu, testować i certyfikować urządzenia, co generowało koszt i opóźnienia.

Wniosek jest jasny – dostępność komponentów jest dziś równie ważna jak ich parametry techniczne. Brak planu second-source lub monitoringu cyklu życia elementów może prowadzić do poważnych opóźnień. Świadome zarządzanie BOM-em i współpraca z dystrybutorem pozwalają uniknąć sytuacji, w której jeden element blokuje cały projekt.

Współpraca z dystrybutorem – jak utrzymać płynność produkcji

W warunkach niepewnych dostaw współpraca z dystrybutorem staje się kluczowa. Dystrybutorzy mają informacje o realnej dostępności, statusach EOL czy długości lead time, których projektant często nie zna. Włączenie ich na wczesnym etapie pozwala lepiej ocenić ryzyka i dobrać właściwe komponenty.

Warto weryfikować BOM z dystrybutorem przed zamówieniami – pozwala to wykryć elementy o ograniczonej dostępności i dobrać alternatywy. Coraz częściej stosuje się też prognozy zakupowe (forecasty) i buforowanie zapasów (safety stock), które zwiększają odporność na krótkoterminowe braki.

Dystrybutorzy pomagają także w doborze zamienników, korzystając z baz cross-reference, co skraca czas reakcji na zmiany rynku. Największą wartość daje jednak stała komunikacja między projektantem, zakupami i dystrybutorem – regularna wymiana informacji o zmianach w portfolio producentów i planach dostaw pozwala reagować zanim pojawi się kryzys.

Planowanie to dziś część inżynierii – i klucz do odporności

Projektowanie elektroniki nie kończy się na schemacie. W czasach niepewnych dostaw równie ważne jak parametry techniczne staje się planowanie i przewidywanie ryzyka.

Strategie takie jak second-source, safety stock czy współpraca z dystrybutorem są dziś integralnym elementem procesu tworzenia urządzeń. Firmy, które łączą projektowanie z bieżącym monitorowaniem dostępności komponentów, budują realną przewagę operacyjną i ograniczają ryzyko przestojów.

W Elhurt Dystrybucja widzimy, że to właśnie dostęp do rzetelnych danych o rynku komponentów coraz częściej decyduje o stabilności projektów. Wczesne planowanie dostaw i stała wymiana informacji między producentem a dystrybutorem stają się dziś nieodłączną częścią skutecznego procesu inżynierskiego.

Współczesna inżynieria to nie tylko tworzenie nowych rozwiązań, ale także zarządzanie ich wykonalnością w realiach rynkowych. Planowanie stało się kompetencją kluczową – to ono odróżnia projekty gotowe do wdrożenia od tych, które pozostają jedynie w dokumentacji.

Autor: Ireneusz Pesta 

Dowiedz się więcej.