Rola Intela w kształtowaniu technologicznego krajobrazu Polski
W obliczu globalnych zmian w produkcji półprzewodników Intel stawia na Polskę jako kluczowy punkt na swojej mapie innowacji. Greg Anderson, manager projektu, wyjaśnia, jak inwestycja we Wrocławiu wpisuje się w globalną strategię firmy i jakie ma znaczenie dla lokalnej gospodarki i sektora naukowego.
Greg Anderson, który niedawno objął stanowisko general managera nowej inwestycji Intela we Wrocławiu, w rozmowie z Money.pl podkreślił, że planowana budowa zaawansowanego zakładu produkcyjnego półprzewodników jest nie tylko kluczowa dla strategii firmy, ale również stanowi szansę dla Polski na ugruntowanie swojej pozycji w europejskim przemyśle technologicznym.
— Projekt we Wrocławiu jest kluczowym elementem naszej globalnej strategii, która ma na celu stworzenie pierwszego kompletnego łańcucha wartości w Europie — mówi Anderson, którego zaangażowanie i doświadczenie w prowadzeniu podobnych operacji w Stanach Zjednoczonych mają przyczynić się do powodzenia inicjatywy w Polsce.
Stabilna współpraca mimo zmian politycznych
Zmiana rządu w Polsce nie wpłynęła znacząco na plany Intela. Anderson zapewnia, że pomimo medialnych doniesień o pewnych opóźnieniach w notyfikacji wsparcia publicznego, które miały wynikać z większych oczekiwań wobec wkładu Intela w polską naukę, firma nadal utrzymuje bliskie relacje z rządem: — Współpraca z nowymi władzami przebiega bardzo dobrze. W lutym 2024 r. ministerstwo cyfryzacji wysłało prenotyfikację do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, dotyczącą zamiaru udzielenia pomocy publicznej Intelowi w związku z planowaną inwestycją. Projekt taki jak ten wymaga jednak czasu — wiemy to z doświadczeń w innych miejscach.
Edukacja i rozwój lokalnej społeczności
Intel nie ogranicza się tylko do inwestycji kapitałowej, lecz także aktywnie angażuje się w edukacyjne aspekty swojej obecności w Polsce. Greg Anderson wyjaśnia: — Od lat prowadzimy działalność edukacyjną w Polsce. Ostatnio podpisaliśmy umowę z Politechniką Wrocławską, a także współpracujemy z Politechniką Poznańską oraz AGH w Krakowie. Na Śląsku otworzyliśmy laboratorium i pomogliśmy uruchomić nowy kierunek studiów.
Współpraca nie ogranicza się tylko do przekazania wiedzy; projekt zakłada również adaptację programów nauczania, aby odpowiadały one realnym potrzebom przemysłowym. Dzięki temu Intel przyczynia się do kształcenia przyszłych inżynierów i techników, którzy będą wspierać rozwój lokalnego sektora technologicznego.
Reakcje i oczekiwania lokalnych władz
Greg Anderson podkreśla, że kluczowym elementem strategii Intela jest budowanie pozytywnych relacji z lokalnymi samorządami, co jest istotne dla sukcesu całej inwestycji. — Rozmowy z władzami lokalnymi są niezbędne. Dyskutujemy nie tylko o korzyściach, ale i potencjalnych wyzwaniach, jakie niesie nasza obecność — mówi Anderson. Wyzwania te obejmują m.in. większe obciążenie infrastruktury miejskiej i potrzeby mieszkaniowe. Anderson dodaje: — Jest na tyle wcześnie, że możemy aktywnie zaadresować te obawy i raczej przeciwdziałać tym zjawiskom zawczasu, zamiast reagować, gdy już się wydarzą. Angażujemy się we współpracę z lokalnymi społecznościami, które lepiej rozumieją swoje potrzeby i potencjalny wpływ inwestycji. Do tej pory nie byliśmy obecni we Wrocławiu, dlatego pracujemy z ekspertami i organizacjami, dostarczając im informacje i prognozy z wyprzedzeniem, aby mogli zrozumieć potencjalne skutki inwestycji i odpowiednio na nie reagować. Ta głęboka integracja z lokalnym środowiskiem jest kluczowa dla osiągnięcia długotrwałych korzyści dla obu stron.
Budowa i przyszłość zakładu
— Planujemy rozpoczęcie budowy w ciągu najbliższych trzech do czterech lat po uzyskaniu wszystkich niezbędnych zgód — informuje Anderson. — Proces ten będzie wymagał nie tylko czasu, ale i dopracowania szczegółów współpracy z wykonawcami oraz dostawcami.
Budowa tak zaawansowanego obiektu niesie ze sobą ogromne koszty, skupiające się na dostosowaniu terenu i instalacjach niezbędnych do utrzymania surowych standardów produkcyjnych. — Gdy rozmawiamy o inwestycji w wysokości 4,6 miliarda dolarów, mówimy o budowie i dostosowaniu samego obiektu. Nie mówimy o przestrzeni produkcyjnej, magazynowej, wprowadzeniu tam sprzętu i rozpoczęciu operacji. To jedna z najbardziej zaawansowanych instalacji produkcyjnych na świecie, która ma bardzo surowe wymagania dotyczące czystości, jakości powietrza, kontroli wilgotności i temperatury — wyjaśnia Anderson, dodając, że oprócz fizycznej infrastruktury, znaczące środki będą przeznaczone na zatrudnienie i szkolenie personelu.
W kontekście przyszłych operacyjnych kosztów Anderson przyznaje, że jest jeszcze za wcześnie, aby przedstawić dokładne prognozy. — Rzeczywistość naszego biznesu zmienia się bardzo szybko, więc trudno przewidzieć, jakie będą koszty operacyjne przed rozpoczęciem produkcji — mówi. Firma planuje odwoływać się do doświadczeń z innych lokalizacji, aby jak najlepiej oszacować przyszłe wydatki.
Produkty, które zmienią rynek
W nowym zakładzie we Wrocławiu Intel ma zamiar koncentrować się na produkcji swoich głównych produktów, takich jak procesory używane w laptopach. Greg Anderson wyjaśnia: — Będziemy wytwarzać tutaj mainstreamowe produkty Intela, takie jak procesory, które trafiają np. do laptopów. Oczywiście, jaką konkretnie generację – nie możemy dzisiaj powiedzieć, mamy od tego odpowiednią roadmapę. To zależy od warunków rynkowych oraz tego, co konkretnie wybierzemy. I zapewniam, że produkt, który wybierzemy na początek, zmieni się przynajmniej cztery razy, zanim dojdziemy do jego faktycznej produkcji. Dla nas ważne jest, abyśmy stale to weryfikowali i aktualizowali, bo sprzęt, który musi znaleźć się w fabryce, zmienia się w zależności od linii produktów, którą wybieramy. Tak naprawdę więc dopiero w ostatnim roku, tuż przed rozpoczęciem produkcji, będziemy mogli powiedzieć: wybraliśmy ten i ten produkt, zainstalujemy taki sprzęt. Niemniej, będą to prawdopodobnie procesory konsumenckie, których używa się we wszystkich popularnych komputerach tego świata.
Perspektywy zatrudnienia
Inwestycja Intela we Wrocławiu ma przynieść co najmniej dwa tysiące nowych miejsc pracy. — Szukamy ludzi, którzy potrafią pracować w dynamicznie zmieniającym się środowisku i którzy są gotowi na rozwiązywanie problemów, które napotkamy na naszej drodze — wyjaśnia Anderson, dodając: — Posiadanie właściwych talentów i ekspertów jest absolutnie kluczowe dla sukcesu inwestycji. Jeśli ich nie pozyskamy, to zakład nie będzie działał na optymalnym poziomie.
Chociaż Intel planuje, aby większość zespołu stanowili Polacy, pewna liczba stanowisk będzie wymagała specjalistycznej wiedzy, która może pochodzić z innych części Europy lub Stanów Zjednoczonych. — Mamy oczekiwanie, aby zdecydowana większość pracowników pochodziła z Polski. Natomiast w naszym środowisku jest też niewielka liczba stanowisk wymagających bardzo, bardzo specyficznej wiedzy specjalistycznej — dodaje Anderson, podkreślając, że jest to tylko mały ułamek całkowitej liczby zatrudnionych.
Zapraszamy na TEK.day Gdańsk, 26 września 2024. Zapisz się już dziś!