Fridee: innowacyjna fala w sportach wodnych
Start-up Fridee, założony przez Łukasza Króla i Mariusza Włodarczyka, to historia o dwóch zapalonych entuzjastach sportów wodnych, którzy postanowili przełożyć swoją pasję na innowacyjny projekt.
Łukasz Król sportami wodnymi pasjonował się od najmłodszych lat dziecka. — Moje zainteresowanie budziły również wszelkiego rodzaju innowacje technologiczne. Z Mariuszem, który jest moim przyjacielem i wspólnikiem, dzielimy tę samą pasję do techniki oraz sportów wodnych. Oboje posiadamy wykształcenie techniczne, co więcej, jesteśmy absolwentami kierunków inżynierskich. Właśnie te wspólne zainteresowania i nasza wiedza skłoniły nas do założenia start-upu skoncentrowanego na opracowaniu elektrycznej deski surfingowej, co wydało się naturalnym połączeniem pasji z profesjonalnymi kompetencjami — mówi założyciel Fridee.
— Nasza deska jest owocem licznych doświadczeń w dziedzinie sportów wodnych i została zaprojektowana z myślą o różnorodnych potrzebach użytkowników. Priorytetem dla nas jest, aby była ona komfortowa w użytkowaniu, intuicyjna w obsłudze i dostosowana do potrzeb szerokiej grupy odbiorców. Dzięki starannie przeprowadzonym badaniom nasz system napędowy charakteryzuje się wyjątkową efektywnością i lekkością. Optymalizacja kształtu kadłuba i prędkości przekłada się na redukcję oporu wody i pozwala na długotrwałą zabawę na jednym ładowaniu. Bezpieczeństwo użytkowników naszej baterii do użytku wodnego jest dla nas absolutnym priorytetem, co stawia przed nami wyzwania związane z zapewnieniem najwyższych standardów bezpieczeństwa — czytamy na stronie Fridee.
Start-up Fridee został założony dwa lata temu i od tego czasu przeszedł znaczącą ewolucję. — W planach mieliśmy, tak jak wspomniałem wcześniej, stworzenie deski surfingowej z elektrycznym napędem. Włożyliśmy dużo pracy w ten projekt, włączając w to badania, budowę prototypu i rozpoznanie rynku jednak po odbyciu licznych rozmów z inwestorami nie udało się uzyskać finansowania i doszliśmy do wniosku, że potrzebujemy czegoś bardziej innowacyjnego. Problemem jest także relatywnie niewielka skala rynku desek surfingowych z napędem, który mimo szybkiego rozwoju, wciąż pozostaje ograniczony, a co za tym idzie, mniej interesujący dla dużych funduszy venture capital. Zrozumieliśmy, że naszymi potencjalnymi inwestorami są osoby bezpośrednio związane z branżą — wyjaśnia Łukasz Król. — W obliczu tych wszystkich wyzwań zdecydowaliśmy się zmienić kierunek działania. Chciałbym jednak podkreślić, że tamtego okresu w żadnym wypadku nie uważamy za stracony. Wręcz przeciwnie, zdobyliśmy cenne doświadczenie, nawiązaliśmy wartościowe kontakty biznesowe, które obecnie przynoszą nam korzyści.
Ostatecznie założyciele start-up’u Fridee postanowili skoncentrować swoje działania na wakeboardingu. — Chociaż nadal działamy w obrębie branży sportów wodnych, nasza obecna ścieżka różni się znacząco od pierwotnych założeń — mówi Łukasz Król, jednocześnie zwracając uwagę na fakt, że rynek wakeboardingu jest rynkiem dużo większym niż jetboradingu, a więc możliwości finansowania także są dużo większe.
Deska z elektrycznym napędem — antidotum na wyzwania wakeboardingu
Łukasz Król wyjaśnia, że wyzwania napotykane w wakeboardingu znacznie różnią się od tych w tradycyjnym surfingu. Do uprawiania tego sportu niezbędna jest albo łódź, albo specjalny wyciąg: — Wakeboarding z użyciem motorówki, mimo że nie wymaga specyficznych warunków naturalnych, wiąże się z potrzebą posiadania łodzi. Dla wielu osób jest to bariera nie do przejścia z powodu wysokich kosztów. Jako alternatywa pojawiły się wyciągi do wakeboardingu, które miały znaczący wpływ na wzrost popularności tej dyscypliny w ostatnim dziesięcioleciu, głównie dzięki rosnącej liczbie dostępnych parków i instalacji. Jednocześnie jednak wyciągi ograniczają doświadczenie ze względu na powtarzalność trasy i długie oczekiwanie w kolejce.
Rozwiązaniem powyższych problemów ma być innowacyjna deska do wakeboardingu z elektrycznym napędem zaprojektowana od podstaw przez start-up Fridee.
— Umożliwia ona użytkownikom swobodę i mobilność bez potrzeby posiadania łodzi czy ograniczeń stawianych przez tradycyjne wyciągi. To zupełnie nowa koncepcja, mająca potencjał do całkowitego zrewolucjonizowania tej dziedziny sportu — opowiada Łukasz Król.— Takie rozwiązania jak nasze otwierają nowe horyzonty dla sportów wodnych, tworząc segment znany jako Modern Surfing. Rozwój tej dziedziny wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości możemy spodziewać się dalszych innowacji, które pozwolą surferom na eksplorowanie nowych możliwości i doświadczeń na wodzie. Nasz projekt nie tylko wpisuje się w te trendy, ale również wychodzi naprzeciw oczekiwaniom osób poszukujących alternatywnych form aktywności na wodzie, które są zarówno innowacyjne, jak i przyjazne środowisku.
Pomysłodawca i inspirator. Miewa śmiałe pomysły. Chodzi własnymi drogami, często dostrzega rzeczy niewidzialne dla innych. Równowaga, balans, harmonia, spokój ducha to wartości, którym dotrzymuje kroku. Najlepiej dogaduje się z żywiołami.
Łukasz Król
Zastanawiamy się czym charakteryzuje się deska stworzona przez Fridee. Z odpowiedzią przychodzi oczywiście Łukasz Król: — Nasz projekt wyróżnia się na tle innych dzięki niezwykle smukłej konstrukcji, którą osiągnęliśmy, umieszczając zarówno silnik, jak i baterię zewnętrznie, pomiędzy stopami użytkownika, na górnej części kadłuba. To innowacyjne rozwiązanie, w którym napęd — pompa, został zręcznie ukryty, jest chronione patentem. Unikatowość tej deski polega na zdolności generowania ciągu w obu kierunkach, co umożliwia szybką zmianę orientacji deski o 180 stopni. W wakeboardingu jest to podstawa do wykonania większości trików — rider wyskakuje np. na przeszkodzie, obraca deskę o 180 stopni i ląduje na wodzie z zamienionymi nogami, płynąc wciąż w tym samym kierunku. Specjalnie zaprojektowana z myślą o wykonywaniu ewolucji i skoków, nasza deska wprowadza na rynek coś, czego dotąd nie było. Jestem przekonany, że stanowi to początek rewolucji w świecie wakeboardingu.
Innowacyjność to jedno, ale entuzjastów sportów wodnych z pewnością interesuje, kiedy będą mogli skorzystać z rozwiązania proponowanego przez polski start-up. — Stoimy u progu naszej podróży. Zrealizowaliśmy wstępne badania, mające na celu ocenę potencjalnej skuteczności naszego pomysłu i jego zdolności do spełnienia naszych oczekiwań. Wyniki tych testów były obiecujące. Obecnie jesteśmy w trakcie poszukiwania inwestorów zainteresowanych wsparciem naszego przedsięwzięcia. Następnym krokiem będzie skonstruowanie prototypu, co pozwoli nam na dalsze planowanie. Oczekujemy, że finalna wersja produktu będzie gotowa nie później niż w ciągu trzech lat, jednakże optymistycznie zakładamy, że pierwsze próby prototypu mogą mieć miejsce już za rok, pod warunkiem pomyślnego przebiegu wszystkich etapów — mówi Łukasz Król.
Z jakim wydatkiem będą musieli liczyć się ci, którzy chcieliby nabyć deskę na wyłączność, a nie ograniczać się tylko do korzystania z niej w ramach wakeparku? — Ceny, które przedstawiamy, są orientacyjne z uwagi na szybko zmieniające się warunki rynkowe. Na przykład, wartość desek do jetboardingu znacząco wzrosła w ostatnich dwóch latach. Nasza deska ma kosztować około 12 tysięcy USD. Choć nasz model biznesowy uwzględnia również indywidualną sprzedaż, chcemy skupić się przede wszystkim na dostarczaniu kompleksowego wyposażenia dla bezprzewodowych wakeparków, w tym desek, stacji ładowania, baterii i innych niezbędnych elementów — odpowiada Łukasz Król.
A w jakie rynki celuje Fridee ze sprzedażą swoich produktów? — Naszym głównym celem są rynki międzynarodowe. Posiadamy informacje sugerujące, że po stworzeniu prototypu, dobrym kierunkiem będą Zjednoczone Emiraty Arabskie, gdzie produkty tego typu cieszą się dużą popularnością — wyjaśnia Łukasz Król. — W Polsce dysponujemy odpowiednim zapleczem technicznym do produkcji. Osobiście posiadam pewne doświadczenie w zakresie start-upów. W przeszłości spędziłem siedem miesięcy w Chinach, pracując w projekcie kolegi. Byłem pod wrażeniem chińskiego modelu prowadzenia biznesu, jednak podchodzę do niego z pewną rezerwą, głównie z powodu barier językowych i kulturowych, które stanowiły znaczące ograniczenie. Jestem zdania, że budowa prototypu w naszym przypadku powinna odbywać się w Polsce.
Inżynier, programista. Lubi zamieniać idee w konkretne zadania do wykonania. W wolnym czasie przedsiębiorca. Dużo czyta, dużo słucha i wyciąga dla siebie wnioski. Racjonalność to jego drugie imię – tak przynajmniej lubi o sobie myśleć.
Mariusz Włodarczyk
Projekt wykraczający poza aspekty sportowe
Łukasz Król i Mariusz Włodarczyk nie tylko dążą do zbudowania elektrycznej deski wakeboardowej, ale także do promowania sportów wodnych, które są przyjazne dla środowiska. Ich projekt wykracza poza aspekty sportowe. Codzienne działania zespołu koncentrują się na ochronie środowiska naturalnego, które jest nie tylko otoczeniem, ale również inspiracją i odpowiedzialnością. Zaangażowanie w technologie ekologiczne i koncepcję wykorzystywania czystej energii stanowi kluczowy element DNA Fridee, mając na celu rozwój harmonijny z naturą.
— Nasze ambicje wykraczają poza stworzenie elektrycznej deski do surfowania. Codziennie dokładamy wszelkich starań, aby chronić naturalne środowisko, które nas otacza, ponieważ jesteśmy świadomi naszej odpowiedzialności za nie. W naszym projekcie kluczową rolę odgrywa stosowanie technologii ekologicznych. Koncepcja korzystania z czystej energii jest dla nas nie tylko ideą, ale praktyką wpisaną w DNA projektu, mającą na celu rozwój w zgodzie z przyrodą — kończy Łukasz Król.
Wywiad z Łukaszem Królem podczas targów Tek.Day we Wrocławiu przeprowadził Łukasz Jaeszke. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy: Poczuj frajdę na wodzie- wywiad z Łukaszem Król Ceo Fridee