Premium

Czy jesteśmy gotowi na urządzenie do inteligentnego segregowania odpadów?

Zadałam to pytanie Jakubowi Lubońskiemu, prezesowi firmy Bine sp. z o.o., która wprowadza na rynek piątą już generację inteligentnego urządzenia do automatycznej segregacji odpadów w miejscach publicznych.

Urządzenie Bin-e Smart Waste Bin do automatycznego sortowania odpadów (wersja podstawowa) i Jakub Luboński, prezes firmy Bine sp. z o.o.

Urządzenie Bin-e Smart Waste Bin zostało wdrożone pięć lat temu i jest już obecne na 22 światowych rynkach. Wersja podstawowa (o wymiarach 116 x 127 x 64 cm), zapewnia sortowanie, kompresję i kontrolę poziomu napełnienia przy pomocy elektroniki wspomaganej sztuczną inteligencją, natomiast wersja rozszerzona posiada dodatkową funkcję marketingową wyświetlaną na 50-calowym ekranie. Użytkownik nie musi się zastanawiać do jakiego kosza wrzucić materiał podlegający recyklingowi, wystarczy, że zbliży go do rozsuwanego otworu, a urządzenie rozpozna przedmiot i zrobi to za niego. Oznacza to 95% skuteczności segregowania w porównaniu do 30% w przypadku ludzi i niemal czysty strumień surowców wtórnych.

O tym, jak powstało urządzenie, które jeszcze kilkanaście lat temu byłoby postrzegane jako fantazja z filmów Science Fiction, opowiada Jakub Luboński, prezes firmy Bine: 

Razem z Marcinem Łotyszem, moim obecnym wspólnikiem, zaczynaliśmy od agencji reklamowej, w której zajmowaliśmy się budowaniem wizerunku firm, marketingiem relacyjnym i systemami lojalnościowymi. Teraz historia zatoczy koło i to doświadczenie przyda się nam w kolejnym etapie rozwoju Bin-e. Później prowadziliśmy kilkudziesięcioosobową firmę programistyczną, w której zajmowaliśmy się aplikacjami webowymi i mobilnymi. Dzięki temu zyskaliśmy wrażliwość, jeśli chodzi o użytkowników naszych obecnych aplikacji do obsługi Bin-e. Angażowaliśmy się też w różne technologiczne biznesy, głównie w obszarze software i przyszedł taki moment, że zaczęliśmy się zastanawiać nad problemem, który zauważyliśmy u naszych pracowników, a mianowicie do którego pojemnika wyrzucić np. kartonik po mleku czy inny nie do końca zdefiniowany odpad. Postanowiliśmy zmierzyć się z tym wyzwaniem i razem z inżynierami od software przygotowaliśmy makiety, w których zastosowaliśmy stosunkowo proste komponenty elektroniczne. Nasza instalacja zadziałała, zrobiliśmy z niej projekt i zaprezentowaliśmy na kilku konferencjach jako wizję urządzenia automatycznie segregującego odpady. Spotkaliśmy się z dużym zainteresowaniem obiecującym popyt na nasze rozwiązanie i poszliśmy tą ścieżką. 

Jakub Luboński i Marcin Łotysz z flagowym produktem Bin-e wyposażonym w ekran.

Po pierwszych próbach podjętych razem z naukowcami z Politechniki Poznańskiej, w 2017 roku powstał prototyp funkcjonalny, potem przedprodukcyjny i w połowie 2018 roku na rynek trafiła druga generacja urządzeń z już zaawansowaną elektroniką. Do tej pory firma dostarczyła około 200 sztuk Bin-e, głównie na rynek hiszpański, ale również do Kanady, Australii, Chin i emiratów arabskich. W 2022 roku, w związku z rosnącym zapotrzebowaniem i zakontraktowaniem kilku tysięcy sztuk na najbliższe lata, firma uruchomiła w Dąbrowie pod Poznaniem dwie linie montażowe w hali o powierzchni 500 m2, gdzie 7 pracowników jest w stanie złożyć 500 urządzeń Bin-e na rok. Cały zespół liczy 22 osoby.

Zakład produkcyjny Bine sp. z o.o.

Przed pandemią Covid-19 naszym targetem były inteligentne budynki i biurowce wynajmowane przez firmy działające zgodnie z CSR (Społeczna Odpowiedzialność Biznesu). W tej chwili najwięcej urządzeń trafia do dużych sieci centrów handlowych w Hiszpanii, Honkongu i na innych rynkach europejskich. Ostatnio rozmawiamy też z producentem statków wycieczkowych i być może nasz Bin-e będzie pływać po Karaibach.  

Hala montażowa Bine sp. z o.o.

Ceny urządzeń rozpoczynają się od 4 tys EUR za nowy produkt value for money-SmartB do 11 tys EUR za produkt flagowy z ekranem. Firma rozważa też abonament oraz inne modele biznesowe i w 2023 roku ma zamiar podjąć próbne instalacje subskrypcyjne. Czy polski rynek jest gotowy na to rozwiązanie?

Znaleźliśmy tutaj wielu partnerów i obecnie Polska jest czwartym co do wielkości rynkiem, na którym z sukcesem wdrażamy nasze urządzenie. Bin-e segreguje już odpady w centralach PNB Pariba, McDonald’s, Dell, Umicore i nawet trafiło do jednego z topowych biurowców Cushmann & Wakefield. Wśród partnerów są też firmy Lireco oraz Intercero, a ostatnio sprzedaliśmy urządzenie do jednej z polskich gmin. Polacy są chłonni, jeśli chodzi o innowacyjność, a rynek - choć wciąż wrażliwy cenowo - jest dzisiaj dojrzalszy niż pięć lat temu. Trzeba jednak rozwiązywać problem sortowania w sposób kompleksowy. Na innych rynkach współpracujemy z organizacjami, które zajmują się całym procesem logistycznym i cyklem przetwarzania odpadów, połączonym z systemem kaucyjnym. W Hiszpanii nasz produkt trafił do wiodącego recyklera elektroodpadów, który wykorzysta ekran do celów edukacyjnych.

Pracownicy przy montażu Bin-e.

W nowym modelu biznesowym ta dodatkowa funkcja posłuży najemcom każdej z frakcji do wyświetlania komunikacji marketingowej, ale firma Bin-e pozostawiła sobie prawo do zarządzania kontentem reklamowym.  

— Wiemy, że aby nasze rozwiązanie stało się globalne, musimy nawiązać współpracę z dużym graczem, lecz chcemy przy tym pozostać niezależni i determinować kierunek rozwoju, w który wierzymy. Obecnie wdrażamy piątą generację Bin-e, które mimo iż zawiera bardziej zaawansowaną technologię, pozostaje wciąż wierne naszym początkowym założeniom, czyli rozwiązuje problem u źródła wyręczając człowieka i segregując odpady w sposób automatyczny

Urządzenie może rozpoznawać osiemnaście frakcji, a ich wybór zależy od potrzeb klienta. Podstawowy podział w segregowaniu odpadów to papier, plastik, szkło i metal, inne to np. elektroodpady, zużyte baterie czy kapsułki kawowe. Kompresja dotyczy tylko plastiku i papieru. Czujniki napełnienia za pomocą dedykowanej aplikacji powiadamiają służby techniczne, że należy opróżnić pojemnik.

Komisja Europejska narzuca coraz bardziej wyśrubowane cele, jeśli chodzi o gospodarkę odpadami. My wprowadziliśmy na rynek rozwiązanie, które być może stanie się masowe i wierzymy, że cały system planowego recyklingu kiedyś zadziała. W tej chwili jesteśmy obecni prawie na wszystkich zaawansowanych rynkach, które mają potrzebę automatyzacji recyklingu. Prowadzimy negocjacje z partnerem amerykańskim i nasz Bin-e miał premierę na tegorocznych targach w Las Vegas, CES 2023. Dotarliśmy też do rynków wschodzących, takich jak Azja i Australia. Zostały nam jeszcze tygrysy azjatyckie, czyli Japonia i Tajwan, ale musimy dostosowywać wszystko do naszych możliwości i działamy krok po kroku. Obecnie wracamy do naszych planów ekspansji sprzed pandemii. Zastanawiamy się jednak nie tylko gdzie produkować, ale też, aby produkować bezpiecznie i staramy się dywersyfikować zarówno ryzyko energetyczne, jak i łańcuch dostaw komponentów. Masowa produkcja wymaga stabilnego procesu i to jest naszym największym wyzwaniem na kolejne lata.

Flagowe urządzenie Bin-e wyposażone w ekran przeznaczony głównie do funkcji edukacyjnych, marketingowych czy informacyjnych.

Działania spółki i jej dalszy rozwój wspierają inwestorzy, czyli prywatny fundusz Altamira VC, międzynarodowa spółka inwestycyjna Innoenergy działająca w ramach Komisji Europejskiej oraz LT finansowany przez kapitał z programu Alpha. 

Nasze plany determinowane są głównie przez partnerów, którzy zgłaszają się do nas z określoną wizją czy potrzebą, a my staramy się wyjść im naprzeciw. Stawiamy na duże i ciekawe projekty, za którymi stoi określona wartość ekonomiczna. Ilość potencjalnych segmentów rynku, w których jesteśmy w stanie wdrożyć nasze urządzenie, jest coraz większa. Jednym z przykładów jest ostatni projekt rozpoczęty z firmą budującą i wdrażającą niezależne od benzynowych nowoczesne stacje ładujące do samochodów elektrycznych, gdzie cały cykl sortowania będzie wbudowany w infrastrukturę i niewidoczny dla użytkownika. 

Rozmawiała i opracowała Agnieszka Kubasik

Zapraszamy na jednodniowe targi elektroniki we Wrocławiu! Zapisz się